link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2009 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 91 |
  min min min min min min min min min min min min
23 września 2009

EDBS 2009: kompromitacja władz Wrocławia. Rafał Dutkiewicz nie lubi rowerzystów

Prezydent obraża (się na) rowerzystów czyli Europejski Dzień bez Samochodu po wrocławsku.

Zamiast obietnic poprawy sytuacji wrocławscy rowerzyści usłyszeli z ust Prezydenta pod swoim adresem epitety. Prezydenta bardzo zirytowały trudne pytania jakie zadawali mu pod Ratuszem rowerzyści wspólnie z dziennikarzami.

Pytania o plany miasta dotyczące polityki rowerowej miasta, usuwania barier dla rowerów, czy niskich nakładów na ścieżki Dutkiewicz uznał za przejaw wyjątkowej bezczelności ze strony naszego środowiska. Na pytanie, kiedy znajdzie czas na spotkanie – odpowiedział po prostu, że nie ma takiego zamiaru, gdyż tego rodzaju rozmowy go „nieprawdopodobnie irytują”. A gdy cykliści przypomnieli mu niezrealizowane obietnice z 2007 roku, stwierdził, że rowerzyści „mają nadmierne roszczenia, opowiadają głupoty, są złośliwymi i niedobrymi ludźmi”.

Europejski Dzień Bez Samochodu 2009 skończył się dla władz Wrocławia totalną kompromitacją. I chyba skończyć się tak musiał. Okazało się bowiem po raz kolejny, że zbyt nachalna propaganda sukcesu przynosi skutki odwrotne. 


A teraz w szczegółach:



Rafał Dutkiewicz przyjmuje na audiencji tylko po ofiarowaniu „prezentu”

Scenariusz za każdym razem jest ten sam: pisemne zaproszenie, oczekiwanie, w końcu uprzejma, acz wymijająca odpowiedź („zaproszenie przyszło zbyt późno”, „zbyt napięty kalendarz”, itp.) i wydelegowanie jakiegoś podrzędnego urzędnika na żer. Tak wygląda(ło) w praktyce zapraszanie Dutkiewicza na spotkania z rowerzystami. Z jednym, małym wyjątkiem. W sierpniu 2007 roku rowerzyści wkurzeni ciągłym ignorowaniem ich przez magistrat, przynieśli prezydentowi Dutkiewiczowi  „w prezencie” 45-kilowy krawężnik pod gabinet. Wnet okazało się, że w ciągu dwóch dni znalazł dla nich czas na spotkanie!

Rafał Dutkiewicz nie dotrzymuje obietnic

Na owym spotkaniu (7 sierpnia 2007 roku) Rafał Dutkiewicz dużo obiecywał:

  • Że osobiście będzie się spotykał z cyklistami co najmniej raz do roku. Lecz, ani 22 września 2008, ani na Święto Wrocławskiego Rowerzysty w czerwcu 2009, czasu dla nich nie znalazł.
  • Że w przeciągu roku miasto przyjmie Politykę Rowerową – strategiczny dokument, o który zabiegali rowerzyści. Lecz, gdy dokument został opracowany (po żmudnych konsultacjach prowadzonych przez oficera z cyklistami i wydziałami urzędu miejskiego), przyjęcie go zostało zablokowane osobiście przez Dutkiewicza na kolegium prezydenckim.
  • Że przy nowych inwestycjach (stara metoda „grubej kreski”) już wszystko będzie cacy; interes rowerzystów zostanie na pewno uwzględniony. Nie minął rok od spotkania, gdy wypłynął najgorszy w historii miasta mega-projekt: Węzeł Drzymały totalnie pogarszający istniejące warunki dla ruchu rowerowego (wydłużenie czasu przejazdu o 350%) – i to obok stadionu, który ma świadczyć, że Wrocław aspiruje do standardów zachodnioeuropejskich. Konsultacje tego projektu były zwykłą farsą (więcej o zarzutach do nowych inwestycji w prezentacji przygotowanej na debatę PDF 2,45 mb).
  • Że prowadzone będą z rowerzystami konsultacje „na szczeblu” w ramach zespołu roboczego. I owszem, zespół powstał, spotkał się kilka razy, i po roku zniknął. Bo prezydent Dutkiewicz powołał go tylko na rok. I tak konsultacje „na szczeblu” umarły po cichu.

Jedyną spełnioną obietnicą było powołanie stanowiska oficera rowerowego, który choć ostro wziął się do roboty, nie posiada odpowiednich kompetencji do wprowadzania znaczących zmian w polityce w miasta wobec ruchu rowerowego i dał się wmanewrować w budowanie fałszywego mitu Wrocławia przyjaznego rowerom, którym nasze miasto nie jest i nie wiadomo kiedy będzie.

► Rafał Dutkiewicz trenuje na rowerzystach wschodnie sztuki walki (politycznej)

W tym roku Wrocławska Inicjatywa Rowerowa wystosowała z trzytygodniowym wyprzedzeniem zaproszenie dla Dutkiewicza do udziału w spotkaniu z rowerzystami (przejeździe i debacie publicznej) z okazji Europejskiego Dnia Bez Samochodu (z którego organizacji miasto się wycofało). Na wyraźną prośbę gabinetu prezydenta wysłano także (z sześciodniowym wyprzedzeniem) dokładny harmonogram imprezy: gdzie, kiedy, jaka trasa, a nawet jakie (trudne) pytania chcą rowerzyści zadać (zobacz prezentację złożoną z tych pytań: PDF 2,45mb). Do ostatniego dnia trzymano Inicjatywę w niepewności. W poniedziałek, 21 września po południu z organizatorami skontaktował się Zbigniew Morawski, doradca prezydenta Dutkiewicza, i oznajmił, że 22 IX o 12:00, czyli w ten sam dzień i o tej samej porze, prezydent organizuje własną (kontr)konferencję, więc pojawić się na imprezie rowerzystów nie może. No, chyba, że imprezę przesuniemy, skrócimy, a na debacie na pytania odpowiadać będzie kto inny, bo prezydent nie ma czasu (czyli standard). Zamiast niego miałby się pojawić dyrektor departamentu Rafał Guzowski, albo jego zastępczyni Elżbieta Urbanek.
 
Cóż, można się było spodziewać takiego chwytu ze strony polityka z aspiracjami: Jak nie możemy spacyfikować, to przynajmniej osłabimy. Zagłuszymy ich przekaz w mediach i popsujemy organizację. A rowerki wykorzystamy do własnych celów promocyjnych: nie wdając się w trudne dysputy, damy twarz tylko tyle, żeby fotoreporterzy zrobili nam ładne zdjęcia, a na debatę wyślemy mnie ważnych urzędników – niech na nich się skupi gniew ludu. Oficer po raz kolejny świetnie się nada.

Rowerzyści nie mieli innego wyjścia jak przełożyć przejazd na 13:00 (co zdezorientowało bardzo wielu ludzi). A w dzień imprezy poinformowano Inicjatywę, że nawet obiecany poziom dyrektora departamentu nie będzie dotrzymany na debacie.
 
W tym wydaniu cała debata publiczna przestała mieć sens: pytania jakie przygotowali rowerzyści (grając w otwarte karty), były w większości adresowane tylko do prezydenta Dutkiewicza, gdyż dotyczyły obietnic składanych osobiście przez niego, bądź też konsekwencji jego bezpośrednich decyzji.

Rafał Dutkiewicz ściemnia równo

Dlaczego w tym roku miasto nie zorganizowało Europejskiego Dnia Bez Samochodu, choć robiło to przez ostatnie sześć lat? Na to pytanie, zadane podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez prezydenta, Dutkiewicz nie miał dobrej wymówki. W odpowiedzi usłyszeliśmy więc typowy, propagandowy bełkot polityka: "w społeczeństwach zachodnich, gdzie znacznie mocniej rozwinięte jest społeczeństwo obywatelskie, to stowarzyszenia, hobbyści, czy pasjonaci organizują takie imprezy jak Dzień Bez Samochodu; nie może być tak, że urząd będzie organizować tego typu wydarzenia, bo nie może się wszystkim zajmować, a poza tym jest to zadanie dla organizacji pozarządowych" (cytowane z pamięci). No i wszystko jasne: w tym roku nie ma Dnia Bez Samochodu, bo NGO'sy się tym nie zajęły. Tylko że zająć się nie mogły, bo miasto nie ogłosiło konkursu na przygotowanie takiej imprezy!

A że za darmo zorganizować się tego nie da, świetnie uwidoczniły tegoroczne niby-obchody 22 września w postaci darmowej komunikacji, o której nikt nie wiedział. Nie wiedział, bo nie było żadnej kampanii informacyjnej (która jednak kosztuje, a płacić za nią powinno miasto)!
 



Rafał Dutkiewicz o rowerzystach: „głupoty opowiadają, są złośliwymi i niedobrymi ludźmi”

Dla prezydenta Wrocławia rowerzyści to wyjątkowo zły i złośliwy gatunek człowieka. Nie lubi z nimi rozmawiać, bo gadają głupoty i mają nadmierne roszczenia. A w Europejski Dzień Bez Samochodu pokrzyżowali mu plany zamiecenia niewygodnych problemów transportowych Wrocławia pod dywan (zobacz prezentację z pytaniami do prezydenta: PDF 2,45mb). Nie dość, że wpadli na „niecywilizowany” pomysł debaty publicznej z Wybrańcem Ludu (zapowiedzianej z trzytygodniowym wyprzedzeniem), to jeszcze nie pozwoli mu się sfotografować z uśmiechem na rowerze.

Rafał Dutkiewicz nie lubi trudnych pytań

O 13:00 pod Sukiennicami pojawili się na rowerach prezydent Rafał Dutkiewicz w asyście swojego doradcy Zbigniewa Morawskiego. To było to. Media chwyciły. Błysnęły flesze. Rower to PR-owski samograj. I odmładza lepiej niż lifting!

Ale uśmiechy przylepione na twarzach obu urzędników szybko się ulotniły, gdy gromadzący się wokół dziennikarze, a zawłaszcza rowerzyści, zaczęli zadawać niewygodne pytania, czy też wytykać niezrealizowane obietnice (patrz powyżej). Na twarzy prezydenta Dutkiewicza zaczęły się pojawiać grymasy niezadowolenia i zirytowania. To nie tak miało być. Przecież mieliśmy sobie fajnie popedałować, a na te pytania odpowiedzą wam moi urzędnicy.

Rafał Dutkiewicz chciałby jeździć rowerem po Rynku

Widząc, że nie ma szans, prezydent postanowił ratować się z tej nieciekawej sytuacji, zarządzając odjazd peletonu. Tu jednak popełnił błąd. Gdy chciał ruszyć, rowerzyści przypomnieli mu, że na Rynku obowiązuje absurdalny zakaz jazdy, i poprosili o prowadzenie roweru, zgodnie z przepisami. To była już obraza majestatu. I niezły pokaz tego, w jakim poważaniu „cywilizowany” prezydent ma obowiązujące prawo
(Jak mamy budować poszanowanie dla przepisów, skoro sam prezydent miasta z europejskimi aspiracjami w obecności mediów je przykładnie łamie???).
Władca absolutny miasta (ten, który ustala prawa, ale sam nim nie podlega) jak niesmaczny zsiadł z roweru i ruszył piechotą wraz z tłumem rowerzystów. Biedak, musiał człapać przez Rynek, jakby co najmniej był jednym z nich.
 
Rafał Dutkiewicz zakazu nie zniesie, choć sam go złamać chciał

Gdy kawalkada dotarła do narożnika przy Kuźniczej, prowadzący peleton zatrzymał się i zapytał prezydenta, co będzie dalej z zakazem wjazdu rowerem na Rynek, który obowiązuje 365 dni w roku, 24 godziny na dobę, od ponad ośmiu lat. W odpowiedzi Dutkiewicz obiecał rowerzystom zgromadzonym na przejeździe z okazji Europejskiego Dnia Bez Samochodu, że zakazu (na złość!) nie zniesie, także na czas trwania tego typu imprez.

Rafał Dutkiewicz strzela focha...

Tu najwidoczniej skończył się zapas „cywilizowanych” manier  prezydenta Dutkiewicza. Wsiadł on na rower i, ignorując prowadzących gospodarzy wydarzenia pomknął ulicą Kuźniczą, skąd, bez słów pożegnania, dokonał ostatecznej rejterady skręcając w Kotlarską. Trudno chyba o lepsze zobrazowanie stosunku włodarza Wrocławia do kwestii ruchu rowerowego.

... a rowerzyści jadą dalej

Cóż, Rafał Dutkiewicz się obraził, a rowerzyści, zgodnie z planem pojechali dalej. Grupa około 80 cyklistów przejechała przez pl. Uniwersytecki (gdzie zapytano oficera o losy ul. Kuźniczej), Drobnera, Probusa, Jedności Narodowej (podziwiając wykwity polskiej myśli technicznej oraz niezrealizowane obietnice urzędników), Wyszyńskiego i Nowowiejską. Tu, w Domu Edyty Stein, odbyła się zaplanowana debata.

[Radek Lesisz]

video: mmwroclaw.pl

 



Relacja z debaty (za listą "rowerzyści")

Oprócz oficera Daniela Chojnackiego, obecne były jeszcze 3 osoby z Wydziału Inżynierii Miejskiej: pani Grażyna Nosek, pani Elwira Nowak i pan Wojciech Gryczyński. Prezentację (do pobrania tutaj, PDF 2,45 mb) gospodarzy omawiał Radek Lesisz.

Z grubsza rozmawialiśmy o:

  • ograniczonych kompetencjach oficera rowerowego;
  • zaleganiu w szufladzie dokumentu Polityka Rowerowa i potrzebie oddania go pod obrady RM;
  • o niewielkich środkach na budowę ddr i ich kierowaniu na nie najważniejsze cele;
  • o problemach pieszych i rowerzystów na skutek faworyzowania kierowców w programach sygnalizacji ulicznej;
  • pan dyrektor Wojciech Gryczyński przepraszał za swoja decyzję o przemianowaniu ddr na ul. Mickiewicza na parking obiecując że to się więcej nie powtórzy. Przy okazji zwalił całą winę za bałagan organizacyjny  przy Hali Stulecia na aspołeczne postawy kierowców twierdząc, że sam interweniuje u policji i SM.
  • pani Nowak stwierdziła, ze przebudowy ul. Piłsudskiego nie będzie w związku z Tramwajem Plus, gdyż przebudowane zostanie tylko torowisko. W związku z tym opóźnienia w realizacji łącznika rowerowego po ul. Piłsudskiego nie spowodują przebudowy po priorytetowej inwestycji T+. Jest szansa na zbudowanie tam ddr przed Euro 2012, bo wedle zapewnień oficera pojawiła się firma projektowa, która podejmie się opracowania projektu 11 łączników za sumę około 500 000 czyli akceptowalną dla miasta. Przypomnę, że UM miał na ten cel 200.000, a pierwsza oferta wpłynęła na 2 mln zł.
  • Z pozytywnych informacji: po południowej stronie Węzła Drzymały uda się zbudować proponowany przez WIR łącznik, co tylko częściowo ratuje sytuację na tym węźle.
  • WIM ma się zastanawiać czy da się przestawić sygnalizator przy tunelu pod Uniwersytetem.
  • Padł wniosek o naprawieniu nawierzchni ddr na ul. Mickiewicza i ul. Waligórskiego uszkodzonej na skutek parkowania samochodów w miejscu nieprzystosowanym do takich obciążeń.
  • WIM ma się przyjrzeć możliwości zamontowania zjazdu na schodach z pl. Bohaterów Getta na pl. Solny.
  • prawdopodobnie WIR zacznie lobbować u radnych zanim Polityka Transportowa wejdzie pod obrady RM.

Dużo dłużej można by mówić o odpowiedziach nie posuwających spraw do przodu. WIM ogranicza się do realizacji 11 łączników jako priorytetu wybranego przez WIR i oficera co sugeruje, że do czasu realizacji tych inwestycji nie ma co planować następnych, aby nie zmieniać priorytetów.

W związku z opóźnionym startem imprezy zabrakło czasu na poruszenie wielu kwestii i tak zaproszenie goście po prezentacji zaprotestowali przeciwko przedłużeniu debaty. W zasadzie goście nie odnieśli się do żadnego zarzutu w sposób dający nadzieję na zmiany.

Na pytania dlaczego tak często "niedasie" rozwiązywać problemów nie wymagających wielkich pieniędzy, padły znamienne słowa co do szczebli decyzyjnych, które takowe mogłyby zatwierdzić.

Okazało się to, co ja i wielu lepiej zorientowanych ode mnie w sprawach rowerowych podejrzewaliśmy od dawna: że i tak strategiczne sprawy muszą przejść przez kolegium prezydenckie. To ciało może odrzucić każde rozwiązanie zaproponowane przez kompetentnych urzędników.

Smutne to że mieszkamy w folwarku ręcznie sterowanym przez osobę, która swój stosunek do spraw bezpieczeństwa rowerzystów wczoraj miała okazję zademonstrować i zrobiła to w sposób, który nie budzi żadnej wątpliwości co do intencji. Prezydent pokazał nam plecy w kilkanaście sekund po tym jak zapowiedział, że zakaz na Rynku będzie trwał.

[…]

[ka]
 


Złośliwi i źli rowerzyści kontra (p)rezydent Rafał „Dobry Wujek” Dutkiewicz w doniesieniach medialnych:

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw (video)
http://ww6.tvp.pl/ (video)
http://www.mmwroclaw.pl (video)
http://prw.pl (polecamy odsłuchanie całego materiału!!!)
http://www.wroclaw24.net
http://miasta.gazeta.pl
http://5wladza.blogspot.com
http://www.tede.pl/online/index_02.html (video - tylko przez chwilę)
http://prw.pl/articles/ komentarz Łukasza Medekszy
http://www.wiadomosci24.pl/
http://efakt.pl

spacer
zdjecie plecow slonca sudetow?
chcialabym zobaczyc zdjecie plecow slonca sudetow, uciekajacego na rowerze :)

enter

plecy można podziwiać już w galerii ;)

radez

Słonko Sudetów zachodzi
Sudety to nie studenty PR-ezydent nosi zaszczytne miano Słońca Sudetów (podpis pod fotką do poprawki) A słoneczko już zachodzi (choć na zdjęciu zjeżdża, ale kierunek właściwy bo ku zachodowi).

Benek

:)
Na fotce widać, że jak prezio dodał gazu to nawet ciężarówkę na Kotlarskiej wyprzedził. Może jeszcze będą z niego ludzie :)

Tomek P.

Skandal
Gratuluję załatwienia na ten dzień chociaż na chwilę naszego prezia, bo dzięki temu pojawiliście się w najważniejszych regionalnych mediach. Naprawdę świetny pomysł na przejazd oraz debatę. Szkoda, że został zaprzepaszczony przez skandaliczne zachowanie Rafała Dutkiewicza. Ucieczka to - jak widać na załączonym obrazku - jego sposób na problemy.

SNOL W-w Gądów

Prawda jest taka...
...że włodarze Wrocławia kompletnie zatracili kontakt z rzeczywistością. Problemy tego miasta są dla Dutka i jego ekipy czystą abstrakcją. A świat idzie każdego dnia naprzód, miasto się rozrasta, napływa coraz więcej ludzi, coraz więcej samochodów, motocyklistów i rowerzystów. Na świecie powstają nowe koncepcje rozwiązywania problemów komunikacji w miastach. A Wrocław? Wrocław to knajpy w rynku, pare mostów, kilka fontann i niekończące się korki, które najbardziej uderzają w komunikację miejską. Rowery mogłyby niskim kosztem rozwiązać wiele problemów, ale nawet to jest dla tej "ekipy" za trudnym wyzwaniem. Lepiej jest wyrzucać miliony na budowanie od zera jednej nitki tramwaju, który będzie jeździł prawie tak szybko jak samochody osobowe.

BG

Potrzebna jaest debata na tematy komunikacji
Słyszał ktoś o komórce w UM która by robiła ,analizy, studium, symulacje stanu komunikacji w mieście ? Czy ktoś jeździ na jakieś seminaria na zachód lub podgląda rozwiązania ? Gdzie wnioski z tych wyjazdów są publikowane ? Ponieważ prezydent powiedział że rozwój ddr jest w konflikcie z interesami innych grup nie ma się co spodziewać programy budowy ddr dla samych dróg tzn tylko po to aby zaspokoić potrzemy rowerzystów. DDr będą powstawały kawałek po kawałku przy remontach dróg. Zatem należy przestać cisnąć o przyśpieszenie programu ddr tylko krytykować globalne rozwiązania a z tego wynika konieczność rozwoju alternatywnej komunikacji. W takim razie należałoby w ramach grup zainteresowanych np rozwojem KZ czy poprawieniem wyglądu miasta doprowadzić do debaty na temat strategicznych celów miasta w zakresie całej komunikacji. Jako rowerzyści będziemy marginalizowani jak na DBS ale możemy zmusić miasto do opracowania dalekosiężnych planów i co roku czy dwa weryfikowania harmonogramu. Takie tematy jak kolej aglomeracyjna, współfinansowanie remontu dworców itd jest dobrym polem do wykazania indolencji władz do rozwiązywania żywotnych potrzeb mieszkańców. należy skończyć z takim faktami jak ukrywanie wyników badań jakie ostatnio robiła MPK. Ponieważ temat obszerny należałoby doprowadzić do konferencji co 6 miesięcy aby prezydent przestał opowiadać banialuki tylko aby podał plan analiz i przedsięwzięć w które mógłby się włączyć czynnik społeczny. Koniec gadania sami z sobą na forum GW. Władze muszą mówić co zamierzają aby wiedzieć kiedy się wynieś z tego miasta. Gdyby taki plan był nikt by się nie zgodził na stadion.

benek



ilosc komentarzy: 7
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 11 - 01
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa