18 października 2012
Zginął rowerzysta na Legnickiej [*]
Trudno o tym pisać. Niby już jesteśmy przyzwyczajeni, że w mediach publikuje się informacje o śmierci rowerzysty, lub nawet całej rodziny, która podczas weekendu wybrała się na rodzinną wycieczkę. Niestety, we Wrocławiu znów zginął rowerzysta. 18 października 2012 roku w cyklistę jadącego drogą rowerową przy ul. Legnickiej wjechał samochód osobowy.
Zginął jedynie dlatego, że kierowca nie był w stanie zapanować nad swoim pojazdem i zjechał z jezdni przez krawężnik, śmiertelnie taranując rowerzystę. Warunki na drodze tego dnia były dobre i nie możemy tu mówić o losie, przypadku. Co było przyczynach wypadku. Prędkość? Brawura? Czy może jednak zaniedbania służb miejskich, które od kilku lat akceptują traktowanie ul. Legnickiej jako miejskej autostrady. Nie ma już wśród nas starszego kolegi, który drogą rowerową jechał wieczorową porą, zapewne jak wielu z nas wracał do swojego domu, być może do swojej rodziny. Jedna sekunda. Nie ma.
Pokażmy, że nie jesteśmy obojętni na to, co się dzieje tu i teraz, na naszych oczach. Znajdźmy chwilę czasu na chwilę refleksji, modlitwy, lub po prostu wspólnie pomilczmy. Przynieśmy znicze, na znak naszej pomięci. Bądźmy chociaż przez chwilę z tą, oraz innymi rodzinami, które straciły na swoich drogach bliskich. Przecież tym rowerzystą mógł być każdy z nas.
W piątek, 19 października o godz. 18:00 spotkajmy się na miejscu tragedii. Nie pozwólmy, by pamięć o tym, lub innym rowerzyście była zapomniana. Spotykamy się tego dnia na drodze rowerowej przy ul. Legnickiej pod estakadą kolejową (przy stacji Mikołajów po stronie północnej). Przynieście znicze, na miejscu tragedii postawimy ducha rowerzysty, ghost bike'a.
Piotr Łąk
Wrocławska Inicjatywa Rowerowa
Z prasy: Gazeta Wrocławska
TuWrocław
Kluczyki=broń
Smutny zbieg okoliczności :(
Szczegóły samego zdarzenia:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=481508275203931SNOL |
To nie żaden zbieg okoliczności, tylko konsekwencja nieodpowiedzialnych zachowań kierowców, które są u nas powszechnie akceptowane. Nie przypadkiem w Polsce ginie najwięcej w Europie niechronionych uczestników ruchu. Zachęcam do wizyty w miejscu wypadku i obserwacji z jakim prędkościami poruszają się tam samochody, w jaki sposób zmieniają pasy. Coś takiego nie miało prawa się stać przy spokojnej i odpowiedzialnej jeździe. Nie uwierzę. To , ze kierowca wypada z jezdni i zabija ludzi na przystanku lub na chodniku jest całkiem częstym (zbyt częstym!) wydarzeniem.rocez |
|