25 kwietnia 2013
Rzecznik Straży Miejskiej powinnien pojeździć na rowerze
Autor Raportu o bezpieczeństwie rowerzystów we Wrocławiu, Jakub Nowotarski z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej, rzuca wyzwanie rzecznikowi Straży Miejskiej: zaprasza go na jazdę rowerem po wrocławskich ulicach!
Zanim przeczytasz poniższy tekst, zobacz artykuł z wypowiedzią rzecznika SM w papierowym wydaniu Gazety Wrocławskiej. W wydaniu internetowym tego nie znajdziesz.
To nie przypadek, że raport o bezpieczeństwie rowerzystów jest tworzony przez organizację pozarządową. Na zachodzie Europy podobne analizy przeprowadzane są przez kompetentnych urzędników lub funkcjonariuszy. Niestety, we Wrocławiu większość pracowników służb mundurowych nie ma na ten temat pojęcia, czego doskonały przykład dał właśnie rzecznik Straży Miejskiej Sławomir Chełchowski.
Wypowiedź pana rzecznika jest, nie ma co ukrywać, całkowicie kompromitująca. Tak długo jak osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo ruchu drogowego w naszym mieście będą opierały się na kompletnie nieprawdziwych przesłankach, nie ma szans na poprawę sytuacji. Przypomnę, że Wrocław był w ubiegłym roku wiceliderem tragicznego rankingu na powiat z największą liczbą zmarłych na drodze rowerzystów. Siedmioro zabitych to tyle samo co przez 5 lat w okresie 2007-2011. W dużej mierze jest to pochodna bierności służb mundurowych, które, jak właśnie dowodzi rzecznik straży miejskiej, nie mają kompetencji do zajmowania się tą poważną tematyką.
Propozycje pana Chełchowskiego są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Zacznijmy od kasków - ulubionych amuletów ludzi bez merytorycznej wiedzy w temacie bezpieczeństwa ruchu rowerowego. Zaznaczę, że nie jestem przeciwnikiem jazdy w kasku. Mam świadomość, że w pewnych rzadkich sytuacjach może on uratować zdrowie. Jednak postulat o obowiązku jeżdżenia w kasku nie ma jakiegokolwiek sensu. Nie jest on stosowany w żadnym kraju, gdzie ruch rowerowy jest znaczący. Co więcej, nie istnieją badania, które wskazywałyby na wzrost bezpieczeństwa rowerzysty po tym, jak założy on kask. Świat nauki dostarcza natomiast inne informacje - okazuje się, że kaski wcale nie chronią głowy rowerzysty w takim stopniu, jak powszechnie się uważa. Stanowią one jedynie osłonę przed lekkimi wstrząsami i nie są tworzone na wypadek zderzenia z pojazdami silnikowymi. Paradoksalnie bardziej narażeni na urazy głowy są kierowcy i piesi! Czy w takim razie pan rzecznik jest zwolennikiem wprowadzenia noszenia kasku przez kierowców i pieszych? Może warto zacząć od wyposażenia w nie funkcjonariuszy Straży Miejskiej, żeby przykład szedł z góry.
Równie absurdalny jest postulat o wprowadzeniu dodatkowych obowiązkowych elementów odblaskowych. Tutaj sytuacja jest podobna jak w przypadku kasków - nikt nie twierdzi, że noszenie np. kamizelki odblaskowej nigdy nie uchroni przed kolizją. Istota problemu leży w tym, że wielu funkcjonariuszy jest święcie przekonanych, że odblaski to najskuteczniejsze lekarstwo na poprawę bezpieczeństwa rowerzystów. Analiza zdarzeń z udziałem cyklistów nie pozostawia wątpliwości - problem widoczności rowerzysty prawie nigdy nie jest przyczyną kolizji lub wypadków i pan rzecznik powinien doskonale o tym wiedzieć!
Podobnie nieracjonalne są propozycje o obowiązkowych: egzaminie na kartę rowerową i rejestracji rowerów. Taka praktyka nie istnieje w żadnym z cywilizowanych krajów na świecie i myślę, że ten fakt mówi wszystko. Ponadto, czy zdaniem pana rzecznika kierowcy i rowerzyści, którzy mają prawo jazdy, jeżdżą zgodnie z przepisami? Czemu ma służyć uruchomienie kolejnej machiny biurokratycznej, w jaki sposób obowiązkowa rejestracja rowerów zwiększy bezpieczeństwo?
Kierunki działań w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu rowerowego we Wrocławiu zostały opisane w Raporcie o bezpieczeństwie opracowanym przez Wrocławską Inicjatywę Rowerową. Straż Miejska otrzymała go w grudniu ubiegłego roku, więc czasu na zapoznanie się nie było za mało. Niestety, funkcjonariusze tej służby nigdy jeszcze nie przeprowadzili działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa rowerzystów, ani nawet nie wykazali woli współpracy.
Skoro strażnicy są odporni na wiedzę, to może przemówi do nich twarde doświadczenie: zapraszam pana Chełchowskiego, oczywiście w kasku, kamizelce, na rowerze wyposażonym w tablicę rejestracyjną oraz po powtórzeniu przepisów ruchu drogowego, na wspólny przejazd rowerowy którąś z bardziej niebezpiecznych ulic w mieście. Może wtedy pewne rzeczy będzie łatwiej zrozumieć. Moje dane kontaktowe dostępne są za pośrednictwem redakcji portalu.
Jakub Nowotarski
|