Wrocławskie Święto Rowerzysty 2013

doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2013 :

10 czerwca 2013

Wrocławskie Święto Rowerzysty 2013 - podsumowanie

Mamy nowy rekord - w imprezie wzięło udział ponad 3000 rowerzystów!

Wczoraj rzeczywiście główne ulice Wrocławia należały do rowerzystów. Podobnie jak w większości dużych miast Polski, wspólnie świętowaliśmy wolność i radość jaką daje rower, a także wspólnie upominaliśmy się o sprawy istotne dla poprawy bezpieczeństwa cyklistów na drogach.

Nasza impreza zaczęła się tak naprawdę jeszcze kilka godzin przed 12:00. O godzinie 9:00 bowiem wyruszyła w trasę pierwsza grupa Zlotu Gwiaździstego - Whirlpool Team. O 10:30 zaś na scenie w Parku Topły odbyła się Msza Święta dla rowerzystów - wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób.

W samo południe tłum rowerzystów opanował centrum miasta. Na rogu ulic Szewskiej i Wita Stwosza nasi wolontariusze rozdali pokrowce na siodełka oraz szprychówki - do wyczerpania zapasów (mieliśmy gotowych 2000 szt., dla wielu rowerzystów nie starczyło..). Po 30 minutach ruszyliśmy na Rynek, który, w ramach zademonstrowania niezadowolenia z zakazu jazdy po tym placu, przemierzyliśmy na piechotę (choć mieliśmy oficjalną zgodę na przejechanie go na rowerze). Następnie barwny i muzykalny peleton wylał się na ulice Wrocławia. Działo się ;)

Po przejechaniu 13 kilometrów wielka parada rowerowa zajechała na miejsce bajk-pikniku w Parku Tołpy. Tam na wszystkich czekały darmowe batony, czipsy i jabłka od naszych sponsorów. Spragnieni i głodni mogli też zakupić mało conieco na stoiskach spożywczych. Oprócz tego w namiotach prezentowali się nasi darczyńcy i sponsorzy - z rowerami, przyczepkami, akcesoriami, ofertami spędzania wolnego czasu, wypoczynkowymi, czy mieszkaniowymi.

Swój namiot, po raz pierwszy, miała Sekcja Rowerowa Urzędu Miejskiego. Można było tam porozmawiać bezpośrednio z urzędnikami, którzy ciężko pracują nad dobrostanem ruchu rowerowego we Wrocławiu.

Dla najmłodszych zaś zorganizowane zostały Wyścigi Rowerkowe, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. Podobnie było ze stanowiskiem policji (znakowanie rowerów), które jak co roku było mocno oblegane, i jak co roku, w pewnym momencie zabrakło druczków. Tradycyjnie przyjmował też w swoim gabinecie Doktor Bike, do którego ustawiła się kolejka chętnych. Można też było pojeździć na tallbajku, pobawić się bańkami mydlanymi, pomalować twarz, zrobić pamiątkowe zdjęcia (w fotobudce, w monidle lub na tle naszego namiotu), czy pozjeżdżać na dmuchanej zjeżdżalni.

Centralnym punktem bajk-pikniku była jednak scena i to, co na niej się działo. A działy się tam głownie konkursy, w których można się było pokazać, a przy odrobinie szczęścia, także zgarnąć atrakcyjne nagrody:)

Pogodę tego dnia mieliśmy wymarzoną, a może po prostu wymodloną:) Po zakończeniu imprezy, posprzątaniu terenu i zwinięciu się wystawców, rozpoczęła się rzęsista, letnia ulewa...

Radek Lesisz

* * *

Pamiątkowe zdjęcia i filmiki z imprezy znajdziesz TUTAJ

Rozstrzygnięcie konkursów i nadesłane relacje znajdziesz TUTAJ

* * *

Parę słów o tym, po co i na co to wszystko było

Wrocławskie Święto Rowerzysty było częścią największej niesportowej imprezy rowerowej w Polsce Święta Cyklicznego (według nieoficjalnych danych wszędzie odnotowano rekordy frekwencji). Organizatorem lokalnym imprezy była Wrocławska Inicjatywa Rowerowa, organizatorem ogólnopolskim jest sieć Miasta dla Rowerów.

Ideą święta jest pokazanie pozytywnej strony poruszania się rowerem w mieście. Impreza zwraca uwagę, że rowerzyści na ulicach to korzyść dla wszystkich. Chodzi o uświadomienie Wrocławianom, że im więcej rowerzystów, tym lepsze staje się miasto, tym mniejsze korki, mniejszy smród i hałas. Więcej rowerów to po prostu lepsza jakość życia, lepsze zdrowie tych, co jeżdżą i tych, co nie jeżdżą. Rower zwyczajnie nie truje.

Impreza przypomina, że to rower, a nie samochód jest dziś nieodłącznym atrybutem nowoczesnego miasta, że nawet Amerykanie przesiadają się na rowery. Kiedyś Europa naśladowała Amerykę, teraz Nowy York naśladuje Kopenhagę w ograniczaniu ruchu samochodowego.

Nie chodzi tylko o dobrą zabawę. Peleton rowerowy jedzie głównymi ulicami miasta, żeby zademonstrować swoją liczebność i pokazać wszystkim, że z roku na rok rowerzystów jest na ulicach coraz więcej. Święto Rowerzysty jest pozytywną demonstracją. Uczestnicy swoją obecnością upominają się o sprawy ważne dla rowerzystów.

We Wrocławiu rowerzyści upominają się o więcej pieniędzy na drogi rowerowe w 2014 roku - żądają realizacji obowiązującej polityki rowerowej Wrocławia, czego nie da się zrobić bez odpowiednich nakładów. Cykliści przypominają przedwyborcze obietnice Prezydenta Dutkiewicza, że pieniędzy na drogi rowerowe we Wrocławiu nie zabraknie. Temat jest bardzo aktualny, bo co prawda w tym roku mamy na drogi rowerowe najlepszy w historii budżet (3,6 mln), ale prognozy budżetowe na rok 2014 są niestety fatalne. Zaplanowane 1,3 mln oznacza w praktyce zamrożenie realizacji polityki rowerowej. Jest to około 10 razy mniej niż „ulubionym mieście” Prezydenta Dutkiewicza - Łodzi.

Obecna sytuacja wymaga jak najszybszego połączenia wrocławskich tras rowerowe w spójny system. Władze chwalą się, że mamy aż 200 km ścieżek, ale ścieżki te, niepołączone w całość są jak samochód, który ma „aż trzy koła dobre”!

Wrocławski system tras rowerowych jest dziurawy jak ser szwajcarski. Rowerzyści muszą otrzymać należną im przestrzeń, bo inaczej zamiast zbawieniem miasta, będą problemem. Już dziś wielu Wrocławian przestaje lubić rowerzystów. Ich liczebność w niedostatecznie przygotowanym mieście rodzi poważny konflikt. Trzeba uzmysłowić tym którzy narzekają, że rowerzyści nie znikną z chodników, dopóki nie będą mieli swoich tras rowerowych, a ulice nie staną się bezpieczniejsze.

W ramach imprezy odbyła się też akcja Gazety Wyborczej w sprawie zniesienia absurdalnego zakazu wjazdu dla rowerów na Wrocławski Rynek. Zanim rowerzyści wyruszyli na główne ulice miasta przeprowadzili demonstracyjnie rowery północną pierzeją Rynku. Na bajk-pikniku, na specjalnym stoisku Gazety, zbierane były zaś podpisy pod petycją do prezydenta Rafała Dutkiewicza w tej sprawie.

"Śluzy malować, zalegalizować!" - we Wrocławiu, podobnie jak w całej Polsce, rowerzyści oczekują nowelizacji rozporządzeń wykonawczych do ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Minęły dwa lata od w wprowadzenia rowerowych zmian do ustawy, a inne przepisy są z nią wciąż sprzeczne. Rowerzyści mają dość bałaganu prawnego, bo ma on wpływ na ich bezpieczeństwo! Uważają, że czas wyeliminować absurdy prawne i zalegalizować wypróbowane w Europie rozwiązania, jak: śluzy, pasy i kontra-pasy rowerowe. Polskie prawo wciąż utrudnia lub uniemożliwia ich powstawanie. Złe przepisy to zmarnowane pieniądze na złą infrastrukturę rowerową i kolejne ofiary na drogach.

Cezary Grochowski
Wrocławska Inicjatywa Rowerowa / Miasta dla Rowerów

* * *

Relacje w sieci:

Gazeta Wyborcza

Fakty TVP Wrocław

Radio Rodzina

MMWroclaw.pl

Gazeta Wrocławska

Zapowiedzi w sieci: