28 sierpnia 2006
Rowerzyści nie wiedzą, czy wolno im jeździć jedną z głównych ulic w centrum (25.08.2006) SP/GWPo raz kolejny (i zapewne nie ostatni) wraca w mediach temat zakazu poruszania się na rowerach na ul. Oławskiej. Nasze stanowisko jest obszernie zaprezentowane tutaj
Rowerzyści nie wiedzą, czy wolno im jeździć jedną z głównych ulic w centrum
Już dziś na Oławskiej cyklista traktowany jest jak intruz. Od września przeszkód przybędzie.
Rok temu wrocławscy urzędnicy i cykliści razem stworzyli Docelową Koncepcję Tras Rowerowych we Wrocławiu. Ulica Oławska miała być częścią rowerowego korytarza przez centrum miasta. Nadzieja rowerzystów zniknęła wraz z końcem remontu ulicy
Gdy tylko robotnicy zniknęli z wyremontowanego fragmentu Oławskiej, na jego przeciwległych krańcach ustawiono dwa znaki zakazu ruchu. – To ewidentne złamanie umowy – mówi Radosław Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. – Już wcześniej obawialiśmy się, że do tego dojdzie. Dlatego jako alternatywę dla Oławskiej proponowaliśmy ulicę Ofiar Oświęcimskich. Tam spokojnie można wyznaczyć pas dla rowerów – dodaje. Jednak urzędnicy z Biura Rozwoju Miasta przekonywali, że przejazd dla rowerów będzie możliwy na ulicy Oławskiej. Dziś stoi tam znak zakazu ruchu. A pracownicy biura nie są skorzy do udzielania odpowiedzi na pytania dziennikarzy. – W kodeksie drogowym znak zakazu ruchu, oznaczony symbolem B-1, dotyczy również rowerzystów. W przypadku, gdy planuje się dopuścić ruch jednośladów, pod znakiem pojawia się dodatkowa tabliczka z napisem: „Nie dotyczy rowerów”. Takie rozwiązanie mamy we Wrocławiu na ulicy św. Mikołaja, na Oławskiej niestety nie – tłumaczy Lesisz. Rowerzyści już sami nie wiedzą, czy mogą jeździć odremontowaną ulicą, czy powinni prowadzić swój jednoślad. Ci spotkani przez nas na Oławskiej przyznawali otwarcie, że jazda w takim tłumie ludzi to żadna przyjemność. – Jednak jakoś muszę się wydostać z centrum – tłumaczył jeden z nich, próbując utrzymać równowagę w tłumie pieszych. – Wiemy, że rowerzystom nie jest łatwo poruszać się w centrum – mówi Dagmara Turek-Samól ze straży miejskiej. – Dlatego nasi strażnicy zatrzymują tylko te osoby, które jeżdżą zbyt szybko i stwarzają zagrożenie dla przechodniów. Ci, którzy jadą bezpiecznie, mogą liczyć na naszą przychylność – dodaje. Jednak rowerzystom takie deklaracje nie wystarczają. Na ostatnim spotkaniu w Zarządzie Dróg i Komunikacji wręczono im mapkę z proponowanymi przejazdami przez centrum miasta. Różnymi kolorami zaznaczono ulice, gdzie przewidziano ruch rowerowy, zakreślono miejsca, gdzie cykliści nie mogą wjeżdżać. Tymczasem ulica Oławska pozostaje białą plamą. – Przy takim natężeniu pieszych już dziś ruch rowerowy na Oławskiej jest bardzo utrudniony – twierdzi Ewa Mazur ze ZDiK-u. – We wrześniu mają się tam pojawić donice z kwiatami, tablice informacyjne i ogródki gastronomiczne. Wtedy wyznaczenie tam azylu dla cyklistów stanie się praktycznie niemożliwe – dodaje. Działacze z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej twierdzą, że skoro tak mają być traktowane zapisy planu tworzonego wraz z urzędnikami, to tworzenie takich dokumentów traci sens.
Jerzy Wójcik - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/639454.html
|
|
|
|
|