link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2006 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 43 |
  min min min min min min min min min min min min
14 listopada 2006

Jak we Wrocławiu pielęgnowane są bariery

Czy to możliwe, że w XXI wieku we Wrocławiu pielęgnuje się i odnawia upiorne bariery architektoniczne rodem z epoki głębokigo komunizmu? Okazuje się, że jak najbardziej - przykładami na to może być przejście pomiędzy ul. Szajnochy, a pl. Solnym oraz pl. Jana Pawła II. W samym sercu miasta i na ważnym węźle komunikacyjnym pieczołowicie powielono przeszkody jakie czekają na osoby niepełnosprawne, matki z dziećmi w wózkach, a także rowerzystów.

Schody na Szajnochy


Przejście pomiędzy ul. Szajnochy, a pl. Solnym - dyskriminacja za publiczne pieniądze

W mijającym półroczu wyremontowano chodnik od Kazimierza Wielkiego do Szajnochy - krótki, reprezentacyjny ciąg, który kończy się schodami. Z drugiego końca na pieszego czekają bardzo krótkie cykle świetlne - aby przekroczyć trasę W-Z piesi muszą w odstępach pędem przeskakiwać z krawędzi na krawdź jezdni. Wszystko w imię przepustowości. Dla schodów trudno już jednak znaleźć uzasadnienie.

Komentuje Tomasz Jakub Sysło, który na co dzień doświadcza "uroków" poruszania się na wózku po Wrocławiu:
"Od ponad dwóch lat miasto Wrocław wspiera program WROCŁAW BEZ BARIER, zatem może dziwić ta bariera architektoniczna, która wyrosła na Szajnochy. Schody są piękne. Bardzo nieergonomiczne dla chodzących, a także nie do pokonania dla matek z dziećmi, osób starszych [za krótka poręcz] oraz osób niepełnosprawnych. Schody są piękne, lecz gdyby przy okazji z boku umieścić windę zewnętrzną, która pomogłaby dostać się na wyższy poziom. Oczywiście można to obejść, jednak zajmuje to nierównymi chodnikami 20 minut. Podobno czas to pieniądz :)"
---
Remont placu 1 Maja zakończony w 2005 roku okazał się mega-bublem: okazało się, że na przystanki tramwajowe w stronę miasta osoby niepełnosprawne nie mają dostępu, a rowerzyści mają gorzej niż przed remontem.


Plac Jana Pawła II (dawniej 1 Maja) - tak wygląda centrum "miasta przyjaznego dla ludzi" - pieszych i rowerzsystów zepchnięto pod ziemię, priorytet ma ruch samochodowy

Projekt przebudowy pl. 1 Maja był przedstawiony nam do zaopiniowania >>, ale z niewiadomych przyczyn nasza opinia zaginęła, jak twierdziła p. Jadwiga Denker ze ZDiK podczas jednego ze spotkań. Nie pierwszy to przypadek bałaganu przy procesie opiniowania.
Choć plac znajduje się na obrzeżu ścisłego centrum i przebiega tutaj główna trasa rowerowa z zachodu, w ramach remontu został utwierdzony konfliktogenny i dyskryminujący kształt skrzyżowania. Plac jest największą i najpoważniejszą przeszkodą na całym zachodnim ciągu: rowerzyści są spychani pod ziemię, gdzie dochodzi do bardzo licznych kolizji z pieszymi (przejście jest za małe na bezkonfliktowy ciąg pieszo-rowerowy). ZDiK, pod presją zwierzchników przeprowadził w lipcu 2005 roku quasi-konsultacje, gdy trwały już roboty wykończeniowe - ale nawet te błache korekty, jakie zgłosiliśmy podczas wizji lokalnej do wykonania, do dziś nie zostały zrealizowane. Podobnie jak postulat wprowadzenia wspólnych pasów autobusowo-rowerowych (istnieją takowe w Krakowie, ostatnio powstały w Warszawie). Finał remontu za grube pieniądze: pogorszono warunki poruszania się na rowerze (asfalt zastąpiono kostą betonową), niepełnosprawni dalej borykają się z tymi samymi problemami co wcześniej. Brawo!

T.J.Sysło:
"Plac Pierwszego Maja, relikt budownictwa lat 70 miał być odbudowany z zachowaniem wszelkich norm współczesnych i prawa budowlanego, jednak niestety tak się nie stało. Został ponownie utwierdzony stan z lat 70, czyli bardzo strome zjazdy dla niepełnosprawnych bez miejsca postoju, podjazdy wyłożone kostką brukową, która ułatwia potknięcia i wywrotki, całkowity brak możliwości skorzystania z przystanków tramwajowych - wszechobecne schody. Plac nazywa się teraz placem Jana Pawła II, jednak nie sądzę, aby Nasz Ukochany Papież był w stanie pod koniec swego życia bez problemu przejść przez plac swego Imienia. Paradox?"

Miasto jest pełne pułapek i przeszkód dla osób niepełnosprawnych. Roi się od nich na każdym kroku, o czym można się przekonać wykonując prosty test - siadając na wózku. Nowe inwestycje, prowadzone często za unijne pieniądze są szansą na eliminację tych problemów. Istnieją przepisy budowlne regulujące kwestie dostępności przestrzeni miejskiej. Prowadzona jest akcja "Wrocław bez barier". To jednak nie trafia do urzędników. Schody na Szajnochy i pl. Jana Pawła II to tylko dwa przykłady urbanistycznej dyskryminacji z ostatniego czasu. Pozostałe możnaby długo wymieniać. Świadczyć to może o jednym - chaosie i braku kompetencji i kontroli nad prowadzonymi inwestycjami. Najwyraźniej, oprócz "oficera rowerowego" Wrocław potrzebuje "oficera na wózku" - inaczej marne są szanse na poprawę.

Radek Lesisz


ilosc komentarzy:
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 05 - 05
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa