link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2007 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 46 |
  min min min min min min min min min min min min
17 czerwca 2007

Głównie kompromitacja, czyli rowerem po Głównej

A miało być tym razem optymistycznie. Miałem pisać o miłej wycieczce po Wrocławiu lub po jego okolicach. Niestety - znów rzeczywistość mnie przerosła, gdyż nie potrafiłem pozostać obojętny wobec głupoty. Ul. Główna to kolejny przykład, jak infrastruktura rowerowa powstawać nie powinna.

Po co ta ścieżka
Miłe złego początki
Skrzyżowanie z Wełnianą i okolice
Przystanek "Chwałkowska"
Przejazd kolejowy i skrzyżowanie z ul. Jędrzejowską
Ul. Maślicka i Królewiecka
Zakończenie


Po co ta ścieżka

W pierwszej chwili zastanawiałem się, czy na ul. Głównej w ogóle potrzebna jest ścieżka. Natężenie ruchu nie jest zbyt duże. Jednakże biorąc pod uwagę potencjał tych terenów w kwestii dotyczącej powstawania dalszej zabudowy mieszkalnej - zgodzić się muszę, że ścieżka wzdłuż ul. Głównej jest uzasadniona.
Warto jednak przy tym zwrócić uwagę na fakt, iż projekt przebudowy ul. Głównej nigdy nie trafił w ręce prorowerowych organizacji pozarządowych, które mogłyby skorygować ewentualne błędy projektowe. Szkoda - bo ul. Główna może pretendować do nagrody rowerowego bubla roku. Tym bardziej, że jest częścią jednego z ponadregionalnych szlaków rowerowych, biegnących przez Wrocław - "Szlaku Odry".

Miłe złego początki

Ul. Główną jadę w kierunku Kozanowa. Na początku, z daleka, wygląda nawet OK. Zniwelowany krawężnik. Ale już widzę wyraźnie, że to nie asfalt, ale kostka.



Jadąc dalej, chciałoby się napisać "niespodzianka!". Ale nie - raczej bez niespodzianek. Fazowana kostka brukowa. Krawężnik oddzielający ścieżkę od chodnika wprawdzie jest, ale niestety nie "ścięty". Ktoś wiedział, że dzwonią, ale nie do końca wiedział w którym kościele.



Coś jednak mi podpowiadało, że fazowana kostka, to nie jest jeszcze największy problem tej ścieżki. Możliwe, że byli to rowerzyści jadący z naprzeciwka w taki oto sposób:




Skrzyżowanie z Wełnianą i okolice

Jadąc dalej, dojechałem do skrzyżowania z ul. Wełnianą. I właśnie ten rejon, w moim mniemaniu, ma największe szanse na tytuł bubla roku. Po pierwsze - promienie łuków. Pomimo rezerwy terenowej, łuki mają promienie nie większe niż 3-4 metrów. Stanowią zagrożenie dla rowerzystów - w ten sposób ścieżka przynosi więcej złego niż dobrego.



Zadałem sobie trud zaobserwowania przez kilka minut, w jaki sposób rowerzyści radzą sobie z tym torem przeszkód. Otóż radzą sobie z nim w trójnasób - ukazany na poniższym schemacie:



Znamienne, że tylko nieliczni jechali ścieżką w sposób wydumany przez projektanta.

Ale to nie koniec niespodzianek w tym obszarze. Jadąc dalej musimy pokonać slalom pomiędzy drzewami...



... tylko po to, aby zobaczyć następujący znak:



Na uwagę zasługuje również kretyński krawężnik oddzielający ścieżkę od parkingu na Wełnianej (prawy dolny róg powyższego zdjęcia), który służy rowerzystom do włączania się na ścieżynę przy ul. Głównej.

Optymiści mogą mieć nadzieję, że to już koniec toru przeszkód. Nic bardziej mylnego! Otóż po przejechaniu 80 metrów (!) ścieżka znów się rozpoczyna. W kierunku "do centrum" to jeszcze nie jest taki wielki problem, ale w kierunku przeciwnym oznacza to, że rowerzysta na odcinku 80 metrów musi dwukrotnie przeciąć oś jezdni - najpierw włączając się do ruchu, a następnie z niego wyłączając.
Aby zobrazować jak niewielka to odległość zaznaczam, że poniższe dwa zdjęcia robiłem dokładnie z tego samego punktu.





Pierwsze z powyższych zdjęć to początek nowego odcinka ścieżki. Drugie - to miejsce gdzie kończy się poprzedni odcinek. Wprawdzie faktycznie brakuje na tych 80 metrach rezerwy terenowej dla wyznaczenia wydzielonej ścieżki, jednak ciągi pieszo-rowerowe już nie w takich miejscach powstawały we Wrocławiu. Rowerzyści zresztą, wydaje się, iż już traktują ten odcinek jak ciąg p-r.




Przystanek "Chwałkowska"

Kolejna niespodzianka czeka na nas na przystanku autobusowym przy skrzyżowaniu ulic Głównej i Chwałkowskiej. Zwracam uwagę na oznakowanie pionowe i poziome:



Żeby było śmieszniej, przez długi czas fragment ten wyglądał trochę inaczej:



Najwidoczniej jakiś urzędnik kierowany troską o bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce - no i spie... jeszcze bardziej.

Bardzo trudno wydedukować o co tu chodzi: czy pasażerowie autobusów mają być rozjeżdżani przez rowerzystów, czy też rowerzyści mają na skos przejeżdżać przez przejście dla pieszych, aby ominąć przystanek. Nic dziwnego zatem, że zarówno cykliści, jak i piesi obecnie roszczą sobie prawa do przebywania po każdej stronie tej białej kreski.

W powyższym przypadku możliwe, że najsensowniejszym rozwiązaniem byłoby poprowadzenie ruchu rowerowego zatoką dla autobusów (rozwiązania takie są znane z innych miast Polski). Szkoda, że nikt nie rozważył takiego wariantu.

"Stary" (wykonany w 2005 roku, od przejazdu kolejowego do Wełnianej) odcinek Głównej też nie jest wolny od niedociągnięć i błędów:



Takie wykonanie gwarantuje rozsypanie się tej inwestycji jeszcze przed końcem kadencji miłościwie nam ją fundujących.



A takie minięcie przeszkody gwarantuje obecność pieszego na drodze rowerowej.



Przejazd kolejowy i skrzyżowanie z ul. Jędrzejowską

W tym miejscu ścieżka ma swój koniec, lub początek (zależnie od punktu widzenia). Dla rowerzystów zmierzających w kierunku centrum, rozwiązanie jest akceptowalne, natomiast dla osób poruszających się w przeciwnym kierunku - stanowić może niemałe zagrożenie. Wymaga skomplikowanego manewru tuż za przejazdem kolejowym (skręt w lewo w Jędrzejowską i wjazd na ścieżkę).



Nie może zatem dziwić, że gdy rowerzyści słyszą, będąc na przejeździe kolejowym, zbliżające się samochody oraz widząc pojazdy nadjeżdżające z naprzeciwka - rezygnują z tego manewru i wolą jechać dalej jezdnią - jest to dla nich bezpieczniejsze, nawet jeśli niezgodne z przepisami.



Cześć z rowerzystów skręca w lewo kawałek dalej, wyłączając się z ruchu na zasadach ogólnych i wjeżdżając na ścieżkę. Zważywszy jednak na jej dalszą nieciągłość - spora część w ogóle rezygnuje z jazdy ścieżką i woli pozostać na jezdni. Tu mogą liczyć przynajmniej na dobrą nawierzchnię - w przeciwieństwie do ścieżki.

Za przejazdem kolejowym, jadąc dalej w kierunku ul. Maślickiej, próżno szukać ścieżki, choć natężenie ruchu jest tu takie samo, ulica także była niedawno przebudowywana, a po lewej stronie znajduje się tylko rów melioracyjny i krzaki.



Ul. Maślicka i Królewiecka

Pomimo prowadzonych prac drogowych na skrzyżowaniu ulic Maślickiej i Głównej rowerzyści nie doczekali się niwelacji wysokiego (8 cm!) krawężnika. Co ciekawe - piesi - a i owszem. Po raz kolejny widać, jak trudno wykrzesać z urzędników / projektantów odrobinę myślenia podczas tworzenia rozwiązań drogowych dla rowerzystów.



Ul. Królewiecka, przez kilka lat wymieniana przez rowerzystów jako jedna z najlepszych dróg dla rowerów  (asfaltowa, szeroka, dość równa) z powodu zaniedbań miasta, może już wkrótce ulec zmianie na skutek powstających coraz to nowych uszkodzeń nawierzchni. Fakt ten dostrzegli już także inni rowerzyści, pisząc na forum "Gazety Wyborczej".







Niestety. Ul. Główna jest najlepszym przykładem, jakie są skutki budowania "na odwal" ścieżek dla rowerów. W ten sposób po raz kolejny przybędzie w statystykach dróg dla rowerów, a rowerzyści odczują to tylko w ten sposób, że jeździć będzie się im coraz gorzej. Warto przypomnieć gospodarzom naszego miasta, że każdy metr tak wykonanej ścieżki dla rowerów oddala nas od wizerunku miasta przyjaznego rowerom, który tak usilnie próbują sprzedawać w mediach. Zważywszy na znaczenie ulicy Głównej dla ruchu rowerowego ("Szlak Odry"), władze miasta mogą być pewne, że wielu cyklistów, nie tylko z Wrocławia, odczuje na własnej skórze, jaki jest wciąż stosunek miasta do rowerzystów.


Łukasz 'woo' Dąbrowski
Rowerowy Wrocław Woocash'a
i Radek Lesisz
spacer
A może by tak ...
... ufundować nagrodę pt. rowerowy bubel roku i przyznawać j¹ szefowi zdiku-u
nagroda
dobry pomysł z tą nagrodą , może to ich-urzędników obudzi
Przystanek bubel
Fragment przy przystanku "Chwałkowska" jest o tyle ciekawy, że AFAIR jadąc od strony centrum nic nie zapowiada nagłej zamiany miejscami czę;ści pieszej i rowerowej. Kawałek śmieszki za przystankiem przy ul.Wełnianej ktoś chyba projektował pod wpływem środków odurzających, bo trudno uwierzyć, że takie niewiadomoco na trzeźwo można stworzyć.
Na Głównej to największym problemem s¹ samochody na drodze rowerowej.!!!
Ehh... Słów Brak...
Gratki za artykuł. Rzeczywiście polscy budowniczy dróg, to ciecie do potęgi N...


ilosc komentarzy: 5
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 04 - 25
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa