30 października 2008
Kolejna ofiara kierowcy - debila. Potrącony został Cezary Grochowski, działacz organizacji rowerowychDzisiaj (30-10-2008) w godzinach poludniowych potrącony został przez samochód Cezary Grochowski, wieloletni działacz inicjatyw pro-rowerowych, obecnie członek zarządu Wrocławskiej Inijcatywy Rowerowej i Dolnośląskiej Fundacji Ekorozwoju. Cezary obecnie przebywa w szpitalu oczekując na operację. Jego stan jest dobry.
Cezary został portąony jadąc na rowerzez przez skrzyżowanie Drobnera - Dubois na wprost, na most Uniwersytecki. Potrącił go samochód skręcający (najprawdopodobniej nieprzepisowo) z lewego pasa w prawo. Kierowca - sprawca wypadku - to wg słów poszkodowanego typowy pirat drogowy; młody koleś, w wypasionym aucie, szalejący po mieście bez odrobiny wyobraźni. Został spisany przez policję, o dalszych losach sprawy będziemy informować.
Wypadek Cezarego nie jest odosobnionym przypadekiem. Takich wypadków jest mnóstwo. Niecały tydzień temu pisaliśmy o jednym z nich.
Jutro, może za tydzień albo rok, ktoś inny z nas może stać się ofiarą. Albo przerysują ci rower, albo skończysz w piachu. I stanie się to w taki sposób jak z Cezarym - nie miał najmniejszych szans na reakcję. Dlatego proponujemy: na jutrzejszą Masę Krytyczną (pl. Bema, 18:00) przynieście ze sobą gwizdki (można kupić za 5zł - tyle co szprychówka) albo inne elementy wydające hałas. Może nie będą nas tysiące (choć tyle właśnie porusza się na codzień po mieście na rowerze) ale będziemy głośni! Niech tam masa będzie dla Cezarego i innych poszkodowanych przez debili za kierownicą.
Nasz komentarz:
W sytuacji rosnącego terroru na jezdniach oraz ciągłego zagrożenia ze strony bezmyślnych kierowców musimy stanowczo zaprotestować przeciwko terrorowi samochodowemu. Nie zgadzamy się na to co się dzieje na ulicach Wrocławia; - nagminne łamanie ograniczeń prędkości i wymuszanie pierwszeństwa na słabszych (niechronionych) uczestnikach ruchu. Są to niestety zarówno skutki przyzwolenia społecznego (także stróżów prawa) na takie zachowanie, jak i prowadzonej od lat polityki miasta wobec kierowców.
Statystycznie rowerzyści stanowią nadreprezentację wśród ofiar na drogach. Co zatem robi w tym temacie policja? Co robi magistrat? Czy ktoś choćby probuje przypominać (nie wspominając o egzekwowaniu), że w mieście obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h?
Mówi się dużo o pijanych, czy nieoświetlonych cyklistach, choć badania pokazują że do największej ilości wypadków dochodzi w biały dzień na jezdni, bez udziału alkoholu (najczęstszą przyczyną jest nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, nieco częściej przez kierowcę samochodu niż rowerzystę - zobacz pełen raport z Warszawy). Jednocześnie nikt nie podejmuje kwestii zagrożenia jakie powodują kierowcy jeżdżący z nadmierną prędkością po ulicach w mieście. A samochód w rękach idioty, to jak pistolet w rękach szaleńca. Może najwyższy czas zacząć reglamentować prawa jazdy tak jak pozwolenia na broń.
Radek Lesisz
Z prasy:
Wroclaw24.net
Gazeta.pl
|