Jestem zły na tych, co śmiecą. Przychodzą mi wówczas do głowy zbyt radykalne rozwiązania w stylu eutanazja, więc aby te koszmary przegonić, wsiadam na rower pierwszego lipca i pedałuję wokół Bałtyku z hasłem "Cycling -Recycling", namawiając do przestrzegania "Dekologu Bałtyckiego". Dekalogu - czyli dziesięciu ekologicznych przykazań, jak możemy wszyscy ratować Bałtyk. Jest on ważnym przesłaniem wyprawy, opracowany przy pomocy mojego dobrego kolegi - Radka Gawlika. "Dekolog Bałtycki" zostanie przetłumaczony na wszystkie nadbałtyckie języki, dotrze do mediów, organizacji, samorządów i rządów. Pod Dekologiem można się podpisać na stronie www.cycling-recycling.eu, do czego namawiam, stając się honorowym Ambasadorem Bałtyku.
Dlaczego akurat wokół Bałtyku? Bałtyk jest jednym z najmniejszych mórz świata. Co by było, gdybym wybrał np. Ocean Atlantycki? A już na serio, Bałtyk to idealny przykład, jak wspólnie możemy się troszczyć o morza. To przykre, ale Polska jest głównym źródłem zanieczyszczeń morza! Powstające i zwiększające się każdego roku w krajach nadbałtyckich ilości odpadów, ścieki rolnicze, komunalne i przemysłowe to ogromne zagrożenia dla Bałtyku. Ścieki ze statków i jachtów, zagrożenia wielkich tankowców, zwiększają ryzyko katastrof ekologicznych. Rabunkowe odłowy ginących gatunków ryb. Brak morskich rezerwatów, które mogłyby ochronić bioróżnorodność Bałtyku. To konkretne problemy możliwe do rozwiązania. Jest jednak podstawowy warunek: mieszkańcy państw nadbałtyckich muszą zacząć działać. Jako Polak też jestem za to odpowiedzialny.
Bałtyk ma swoją unikalną specyfikę - jest morzem śródlądowym, położonym w głębi kontynentu europejskiego. Jedynym miejscem, gdzie łączy się przez Morze Północne z Oceanem Atlantyckim, są wąskie cieśniny duńskie. W związku z tym wymiana wody w Bałtyku następuje bardzo powoli. Musi minąć trzydzieści lat, aby została wymieszana z wodą oceaniczną. Dlatego wszystkie wprowadzane do Bałtyku zanieczyszczenia (odpady, ścieki) pozostają w nim przez okres jednego pokolenia Europejczyków. Chciałbym, aby moje pokolenie odwróciło ten trend zaśmiecania.
Zatem jadę, niosąc kaganek eko-oświaty a dokładnie ciągnąc przyczepkę oświaty, przez wszystkie przez kraje nadbałtyckie (Obwód Kaliningradzki, Litwę, Łotwę i Estonię). W Talinie wsiadam na prom i płynę do Helsinek. Później wzdłuż wybrzeża przez całą Finlandię i Szwecję aż do Ystad. Stamtąd promem na Bornholm, po którym zrobię mały rundkę. Ponownie prom i do Niemiec, a później droga prosta do Szczecina, gdzie zakończę cycling. Postaram się jechać każdego dnia, ale któż to wie, ile będę miał przerw. W planie mam kilka spotkań z ekologami, dziennikarzami i samorządowcami. Mam nadzieję, że sześćdziesiąt dni mi wystarczy.
Wyprawa jest otwarta, ale nie jest zorganizowana. To znaczy, że ktokolwiek będzie chciał razem ze mną jechać musi sam o siebie zadbać, począwszy od roweru, poprzez pedałowanie, wyżywienie czy spanie.
Dziękuję Wszystkim, którzy poparli wyprawę! Bardzo dziękuję Patronom: Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu, Przewodniczącemu Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa - posłowi Markowi Kuchcińskiemu, Przewodniczącej Parlamentarnej Grupy Rowerowej – posłance Ewie Wolak, Prezydentowi Gdyni - Wojciechowi Szczurkowi, Prezydentowi Szczecina - Piotrowi Krzystkowi. Dziękuję licznym mediom za promocję wyprawy oraz zamieszczenie relacji z jej przebiegu. Dziękuję Waldkowi Szmatule z wrocławskiej ASP za projekt logo wyprawy oraz Dobromilowi Noskowi za stworzenie promocyjnego filmu animowanego. Dziękuję Andrzejowi Mazikowi za prace nad serwisem www.cycling-recycling.eu