23 stycznia 2011
Co różni wrocławski rower miejski od gdańskiego?Całkiem niedawno Wrocław rozstrzygnął przetarg na wypożyczalnię rowerów miejskich. Wygrała go firma NextBike, która zainkasuje za tę usługę ponad milion złotych. Choć pieniędzy w kasie miejskiej brakuje na podstawowe inwestycje, Wrocław przeznaczy na to ponad połowę budżetu przewidzianego na rowery w 2011 roku.
Po raz kolejny mieszkańcy mogą się przekonać, że na zamówienia polityczne zawsze się znajdą pieniądze. Nawet na takie, które mogą skończyć się totalną klapą - bo zamawiający nie zauważył, że akurat w tym przedsięwzięciu decyduje efekt skali. Jeszcze w 2007 roku była mowa o 500-1000 rowerów. Skończyło się na 140. Mają pojawić się na wiosnę...
Tymczasem, jak donoszą media (czytaj poniżej), w Gdańsku również wkrótce powstanął wypożyczalnie rowerów miejskich. Jest jednak parę istotnych różnic... Oto małe porównanie:
|
WROCŁAW |
GDAŃSK + SOPOT |
ilość stacji? |
17 |
50 + 10 |
ilość rowerów? |
140 |
1000 + 200 |
kto za to zapłaci? |
podatnicy |
firma prywatna |
ile to będzie kosztować? |
1 200 000 |
? |
czy miasto na tym będzie zarabiać? |
nie |
tak |
czyja to inicjatywa? |
prezydenta miasta |
firmy prywatnej |
Radek Lesisz
Rowerowa rewolucja w Trójmieście. Już w wakacje (2011-01-20, Gazeta Wyborcza)
W 1200 rowerów, 60 samoobsługowych wypożyczalni, tanie przejazdy - już w wakacje będziemy mogli skorzystać z systemu Trójmiejskiego Roweru Miejskiego
Rowery publiczne, które można wypożyczyć za niewielką opłatą o każdej porze dnia i nocy, sprawdzają się w wielu miastach Europy. W Polsce system działa w Krakowie. W wakacje podobne wypożyczalnie pojawią się w Gdańsku i Sopocie.
Obsługą zajmie się firma Trójmiejski Rower Miejski. - To przedsięwzięcie czysto komercyjne. Miasto daje jedynie lokalizacje i promocję, inwestor zapewnia finansowanie inwestycji. Nie ponosimy żadnego ryzyka finansowego - mówi Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska.
TRM zamontuje w kluczowych punktach (przystanki SKM, centra handlowe, urzędy) specjalne stojaki - stacje bazowe. W Gdańsku będzie ich 50 - na Głównym i Starym Mieście oraz we Wrzeszczu. W Sopocie 10 w centrum. Gdynianie też będą mogli korzystać z rowerów, ale będą musieli - jak długo, jeszcze nie wiadomo - zostawiać je w Gdańsku lub Sopocie. Do stacji przypiętych będzie od 10 do 30 rowerów. W sumie w Gdańsku będzie ich tysiąc, a w Sopocie 200. - Rowery to specjalnie dla nas przygotowana konstrukcja. Większość jej części jest niepowtarzalna, tak aby nie pasowały do innych rowerów, a co za tym idzie, żeby rowery nie były rozkradane - mówi Arkadiusz Pytyński z firmy Trójmiejski Rower Miejski. - Nie będą także miały łańcucha - bo jak pokazuje praktyka, jest to najbardziej awaryjna część rowerów miejskich - a specjalny wał kardana.
Wypożyczyć jednoślad będziemy mogli na dwa sposoby. Pierwszy - za kilkadziesiąt złotych kupujemy roczny abonament i wpłacamy pieniądze na konto, z którego automatycznie pobierane będą opłaty. I za pomocą specjalnej karty (bądź np. Kary Miejskiej czy elektronicznej legitymacji studenckiej), którą włożymy do terminalu przy stacji bazowej, uwalniamy rower. Pierwsze 30 minut jazdy będzie bezpłatne, każde następne pół godziny ma kosztować kilka złotych. Im dłuższy czas wypożyczenia, tym większy koszt. - Rowery mają służyć do szybkiego przemieszczania się, a nie do całodziennych wycieczek - tłumaczy Pytyński.
Drugim sposobem będzie wypożyczanie rowerów za pomocą karty płatniczej. Minusem tego rozwiązania będzie blokada na rachunku karty określonej kwoty jako kaucji. A nie będzie ona mała. W innych krajach jest to od 100 do 200 euro. - U nas na pewno będzie ona bardziej zbliżona do polskich realiów - zapewnia Pytyński. Gdy oddamy rower, system automatycznie blokadę zdejmie.
- Już nie mogę się doczekać, kiedy ruszą wypożyczalnie. Będę wysiadał z SKM na Dworcu Głównym, brał rower i jechał nim do pracy na Długiej, gdzie go oddam. I to za darmo. Po prostu genialne - cieszy się pan Adam z Sopotu.
Liczba wypożyczalni będzie rosła, pojawią się także w innych dzielnicach Gdańska. - Według naszych analiz docelowo w Gdańsku może być do 4 tys. rowerów. Jeżeli pomysł zyska akceptację mieszkańców i turystów, będziemy chcieli do tej liczby dojść - mówi Pytyński.
System ma na siebie zarabiać głównie dzięki reklamom umieszczonym na stacjach bazowych i na rowerach. Koszty utrzymania to przede wszystkim wymiana uszkodzonych lub skradzionych rowerów oraz ich przemieszczanie z miejsc, w których wypożyczający najchętniej je oddają tam, gdzie ich brakuje.
Paryski Velib
Najpopularniejszym systemem roweru miejskiego jest paryski Velib zbudowany w 2007 r. przez miasto we współpracy z firmą reklamową JCDecaux. Początkowo uznano go za niewypał, bo rowery mimo zabezpieczeń były masowo kradzione, znajdowano je m.in. w Afryce. Dziś paryżanie i turyści bardzo chętnie korzystają z 17 tys. rowerów, które można wypożyczyć w 1200 stacjach.
Michał Jamroż
Źródło: Gazeta Wyborcza
Rusza sieć miejskich rowerów w Gdańsku i Sopocie (20 stycznia 2011, www.trojmiasto.pl)
Jeszcze nie wiadomo, w jakich barwach będą miejskie rowery. Mają o tym zadecydować sami mieszkańcy.
Nie ma łańcucha, waży blisko 20 kg, jego opon nie da się przebić. Takie będą rowery miejskie, które od czerwca będzie można wypożyczyć w 50 miejscach w Gdańsku i 10 w Sopocie. Ma ich być 1200.
Przykład przyszedł z Zachodu. 2-milionowy Paryż ma ponad 20 tys. miejskich rowerów. Podobne sieci działają w Skandynawii, Niemczech i we Włoszech. Gdańsk i Sopot dopiero raczkują, ale z 1,2 tys. rowerów i tak będziemy mieć największą miejską wypożyczalnię rowerów w Polsce. Jedyna istniejąca do tej pory, czyli krakowska, dysponuje bowiem 200 rowerami.
Ideę w czyn przekuli prywatni inwestorzy, którzy z pomysłem zgłosili się do władz Gdańska.
- Chcemy wprowadzić nową koncepcję poruszania się po Trójmieście. Tym bardziej, że Gdańsk to stolica dróg rowerowych w Polsce - wyjaśnia Arkadiusz Pytyński z firmy Trójmiejski Rower Miejski.
Firma nie tylko wdroży i będzie obsługiwać cały system, ale go także sfinansuje. Zarabiać ma na reklamach, które pojawią się nie tylko na rowerach, ale także na 60 stacjach, w których rowery będą wypożyczane. Co zyska miasto? Poza zadowolonymi mieszkańcami także opłatę za ustawienie wypożyczalni w pasie drogowym.
W Bydgoszczy już trwa składanie 1200 rowerów dla Gdańska i Sopotu. Części do nich ściągane są z różnych zakątków świata: siodełka z Włoch, opony z Niemiec, hamulce z Japonii.
- Do Trójmiasta przyjedzie prototyp, jednocześnie wytrzymały i praktyczny. Nie można go rozkręcić, a każdy element jest specjalnie oznaczony, co chroni go przed kradzieżą - wyjaśnia Pytyński.
Z szacunku dla nogawek, ale i po to, by rower był mniej awaryjny, nie posiada on łańcucha. Zamiast niego jest wał kardana. Opony są nieprzebijalne, a felga jest odblaskowa. Z przodu jest mocny kosz na drobne zakupy, jednoślad ma też LED-owe oświetlenie, rolkowe nie zużywające się hamulce i trzy biegi.
Jednak rower to tylko element całości, na którą składa się sieć wypożyczalni oraz system wypożyczania rowerów. Wypożyczalni, czyli tzw. stacji bazowych rowerów, będzie 60, z czego 50 w Gdańsku i 10 w Sopocie. Koncepcja zakłada dwie formy bezobsługowego pożyczania. Jedna opiera się na korzystaniu z Karty Miejskiej, którą będzie można załadować kwotą abonamentu około 30 zł na rok. W drugiej opcji wystarczy mieć kartę bankomatową, z której zostanie ściągnięta kaucja (w Europie jest to od 100 do 200 euro) i ewentualna opłata. Co istotne, w obu opcjach, pierwsze 30 minut jazdy rowerem będzie darmowe.
- Ten darmowy czas w zupełności wystarczy, by przejechać np. z Gdańska do Wrzeszcza, bez stania w korkach. Po przekroczeniu 30 min będzie pobierana dodatkowa opłata, ale będą to drobne sumy: od 1 do 2 zł za kolejne pół godziny - podkreśla Pytyński.
50 stacji bazowych z rowerami powstanie głównie w Śródmieściu Gdańska i we Wrzeszczu. Każda z nich będzie miała od 10 do 30 rowerów. By uniknąć sytuacji, że w bazie, gdzie chcemy zdać rower, nie będzie miejsca, nasz pojazd będzie wyposażony w system elektroniczny informujący nas o przepełnieniu i wskazujący wolną bazę.
System ruszy w czerwcu. W przyszłości prawdopodobnie zostanie rozszerzony o Gdynię.
Katarzyna Moritz
Źródło: www.trojmiasto.pl
konstrukcja
Brakuje porównania konstrukcji obu pojazdów, chociaż nie widziałem dokładnej specyfikacji wrocławskich. Nie będzie w nich informacji o zapełnionej stacji, tak potrzebnej przy tak gęstej sieci jak wrocławska. To jest pierwszy etap wg władz miejskich, program pilotażowy, czy może dopracowana do granic możliwości wersja ostateczna?
W chwili obecnej pozostaje czekać, aż magistrat ogłosi: "Inwestowanie w rowery to strata pieniędzy. Polacy nie chcą się poruszać na rowerach, stacje WRM są pełne"MU |
Już się nie mogę doczekać.
Proszę dopisać do tabelki.
Abonament Gdańsk=30 zł, Wrocław=100-120 zł.----------
Czas darmowej jazdy:
Gdańsk=30 min Wrocław=20 min-----------
Możliwość korzystania z systemu przez niezarejestrowanych ( nie płacących abonamentu?)
Gdańsk=blokada na karcie płatniczej, Wrocław=niemożliwe------Opłata za przekroczenie czasu: Gdańsk=1-2 zł za 30 min, Wrocław= ??(3-6 zł)------Możliwość dojechania RM do centrum: Gdańsk=Tak, Wrocław=Nie (stacje tylko w centrum)------Nazwa roweru:Gdańsk=Rower miejski, Wrocław =rower magistracki.-----Łączna długość ddr między stacjami: Gdańsk=duża ,Wrocław=mała---Tempo rozwoju infrastruktury(nakłady):Gdańsk=duże (17 mln),Wrocław=minimalne (1,8mln)----Szanse wdrożenia systemu na sezon 2011: Gdańsk=Wysokie (prace rozpoczęte), Wrocław=Średnie(rozstrzygnięty przetarg)----Szansa na przejęcie 5% ruchu drogowego (6.000 wypożyczeń=1/2 liczby zarejestrowanych): Gdańsk= średnia ,Wrocław=poza zasięgiem nawet gdybyśmy mówili o promilach a nie o procentach.------Szanse na sukces ekonomiczny:Gdańsk=duże, Wrocław =dopłaci się z budżetu rowerowego to nie trzeba będzie projektować tras w centrum w konsekwencji braku środków.--------Mimo wszystko bardzo się cieszę z RM. Będę mógł dojeżdżać swoim rowerem do centrum i tam się przesiadać na RM.
Benek |
Dobrze by było sie poprzyglądać samemu przetargowi , jestem pewien że jakiś przekręt sie szykuje z okazji tej okazji.. tak w naszym dzikim kraju wszytsklo działa (patrz minister drzewiecki i jego dzikie przetargi na budowe Orlików...
stanczyk |
Dobrze by było sie poprzyglądać samemu przetargowi , jestem pewien że jakiś przekręt sie szykuje z okazji tej okazji.. tak w naszym dzikim kraju wszytsklo działa (patrz minister drzewiecki i jego dzikie przetargi na budowe Orlików...
stanczyk |
|