link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

aktualności
2011 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 96 |
  9. 97 - 108 |
  10. 109 - 120 |
  11. 121 - 121 |
  min min min min min min min min min min min min
10 marca 2011

Czy zlikwidować ciąg pieszo-rowerowy na Jeleniogórskiej?

Ponad półtora roku temu wystąpiliśmy do Wydziału Inżynierii Miejskiej z propozycją zastosowania nowatorskiego oznakowania ciągu pieszo-rowerowego na ul. Jeleniogórskiej, dzięki któremu rowerzyści mogliby legalnie korzystać zarówno z jezdni, jak i chodnika (przy zachowaniu pierwszeństwa dla pieszych). Pełna argumentacja oraz przykłady z kraju, że „dasię” nie spotkała się jednak z przychylnością zarządzającego ruchem.

Po bardzo długim czasie oczekiwania otrzymaliśmy pismo z lakonicznym uzasadnieniem oraz propozycją likwidacji ciągu pieszo-rowerowego na Jeleniogórskiej: zobacz tutaj.

Jakie są za i przeciw temu rozwiązaniu?

Za:

  • Rowerzyści i tak poruszają się tu po jezdni (choć jest to nielegalne): jest tak szybciej i wygodniej.
  • Ciąg pieszo-rowerowy i tak jest permanentnie zastawiony autami, a służby nic z tym nie robią, więc nie trzeba będzie więcej tracić nerwów na walkę z tym zjawiskiem.
  • Obecność rowerzystów na jezdni przyczynia się do ogólnego wzrostu bezpieczeństwa.
  • Osoby bojące się jeździć po jezdni i tak będą śmigać po chodnikach, czy będzie to legalne, czy też nie.
  • Nie ma sensu dalej walczyć z betonem urzędniczym w tej materii. Lepiej energię ukierunkować gdzie indziej.

Przeciw:

  • Część osób, zwłaszcza starszych i dzieci, będzie łamać przepisy, bojąc się korzystać z jezdni.
  • Brak fizycznych ograniczeń na jezdni powoduje, że permanentnie przekraczane są tu obowiązujące ograniczenia prędkości, co nie wpływa dobrze na rowerzystów.
  • Na Jeleniogórskiej odbywa się całkiem intensywny ruchu ciężki (TIRy i ciężarówki) oraz kursują autobusy, które mogą mieć problemy z wymijaniem rowerzystów.
  • Nie są znane przypadki, aby policja karała za korzystanie z jezdni na odcinku Jeleniogórskiej gdzie występuje ciąg pieszo-rowerowy (oczywiście w momencie kolizji/wypadku taka okoliczność jak najbardziej obciąża rowerzystę).
  • Likwidacja ciągu to de facto poddanie się i przegrana w batalii o normalność.
  • Być może za niedługo zmienią się przepisy i obowiązek korzystania z takich ciągów zostanie zdjęty z rowerzystów.

Tak więc, mamy dylemat.
A jakie są wasze opinie?

rl


[18-04-2011] Oto nasza odpowiedź:

Szanowni Państwo,

Odpowiadając na Państwa pismo syg. WIM.EOR.DC.0717-1/866/11 pragniemy poinformować, iż proponowana kombinacja znaków (T-22 i C-16) nie jest sprzeczna z przepisami, gdyż podstawę umieszczania tabliczek pod znakami C-16 stanowią postanowienia rozdziału 4.1.1 załącznika nr 1 do rozporządzenia z 3 lipca 2003 r. , odsyłające do zasad obowiązujących w przypadku znaków zakazu:

"Pod znakami nakazu dopuszcza się stosowanie tabliczek z napisami zezwalającymi niektórym uczestnikom ruchu na niestosowanie się do znaków, według zasad określonych w punktach 3.1, 3.2.1 i 3.2.2."

A zatem - skoro znaki zakazu można modyfikować za pomocą tabliczek T-22, to według tych samych zasad można modyfikować znaki nakazu, w tym C-16. Stąd nasz postulat jest ciągle aktualny i możliwy do wdrożenia.

z poważaniem,
Radek Lesisz

 

spacer
Problem chyba rozwiąże się sam
Zgodnie z nową wersją PoRD zlikwidowany zostanie obowiązek korzystania z drogi dla pieszych i rowerów.

tomek

Obowiazek jady po ddr pozostanie
Obowiązek jazdy po ddr pozostaje jeśli prowadzi ona w tym samym kierunku co jedziemy.-------Cytuję za nowelizacją PoRD : W art. 33: a) ust. 1 otrzymuje brzmienie: „1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.”

benek

Obowiązek korzystania z DDRiP zostanie skasowany. O ile senat czegośnie sknoci.

tomek

Aktualnie obowiązujący tekst art.33 ust.1:
Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

tomek

Po ddr tak, po ddrip nie - obowiązek jazdy rowerem
Zgodnie z tym co cytujesz Benek pozostaje obowiązek jazdy po ddr zaś nie ma mowy o obowiązku jazdy po ddrip lecz jedynie o ostrożności i usteęowaniu pieszym.

Roman

Nie róbcie jaj z Deutsche Demokratische Republik
Nie ma czegoś takiego jak ddrip. Tak się nazywa znak ale to są dwie drogi czyli droga dla rowerów i droga dla pieszych. Bywa, że są na wspólnej powierzchni i wtedy takie nazewnictwo jest bardziej umotywowane choć dalej nie ma ścisłej definicji drogi rowerowej. W rożnych przepisach (PoRD, o znakach , o drogach itp) co innego bywa na myśli pod pojęciem"droga dla rowerów".Stąd np.wojna M.Hyły o kontrapasy i pasy w jezdni. Nie zanosi się na uporządkowanie tych spraw w najbliższej przyszłości.Troszkę bedziej poprawione nazewnictwo w PoRD ale to wiele nie zmieni bo dalej będą obowiązywać przepisy z 2002 i 2003 o znakach i podobne. Z punktu widzenia rowerzysty mamy tylko dwie ddr,0 więc nie mieszajcie ludziom w głowach.Są to 1) ddrip na wspólnej powierzchni gdzie pierwszeństwo ma pieszy i 2) droga rowerowa gdzie pierwszeństwo ma rowerzysta. Ta droga rowerowa może być ddr odseparowaną.Może być to też ddrip rozdzielona linią pionową. Tu znów braki w nazewnictwie bo dla rowerzysty wydzielona ddr czy odseparowana ddr to wyrazy bliskoznaczne.---Nie rozumiem jak możecie z tak czytelnego zapisu jaki podałem wnioskować, że nie ma obowiązku jazdy po ddrip (we wszystkich postaciach). Jakakolwiek by nie była to odmiana ddr ( a pewnie naliczylibyśmy ich ze 7), to zawsze będzie to ddr i mamy obowiązek jeździć po niej zawsze gdy prowadzi w tym samym kierunku. Pytanie co to znaczy kierunek.W geometrii jest kierunek i zwrot. Wstawienie pogmatwanego przepisu do nowelizacji powinno uchronić rowerzystę przed odpowiedzialnością i mandatem od strażnika czy zwykłego policjanta bo będzie się bał wypisać mandat jak rowerzysta będzie kumaty.Jednak gdy dojdzie do wypadku to jak pisał rl sprawę rozpatrzy sąd czy ddr po drugiej stronie drogi (np w drodze dwujezdniowej prowadziła w tym samym kierunku.

benek

ddr czy DDR(ip)?
Benek, nie rób (po DDR-owsku) wody z mózgu. Jak sam cytujesz: "[...] Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.”" Czyli jest coś takiego jak "droga dla rowerów i pieszych" czyli ddrip.

Roman

Do Romana
Przecież piszę w trzecim zdaniu ze gdy ddr i ddp jest na wspólnej powierzchni to takie nazewnictwo jest zasadne (umotywowane).Na takiej drodze rowerzysta ma obowiązek ustępować pieszym ale to nie znaczy ze nie ma obowiązku po niej jeździć. Większość dróg rowerowych tzw ddrip jest na powierzchni rozdzielonej (znak C13/C16 z kreską pionową) .Nie ma tu znaczenia czy będziemy się upierać czy jest to ddrip czy dwie drogi równolegle biegnące koło siebie czyli ddr + ddp .Jakby tego nie nazywać to zawsze ddr będzie wydzielona i piesi po niej nie mogą się poruszać( chyba że.... tu PoRD robi wyjątki ale nie pora o nich tu pisać). Na takiej drodze ddrip z podziałem powierzchni ruch rowerzysta ma pierwszeństwo i nie musi wykazywać szczególnej ostrożności. Drrip na wspólnej powierzchni tak naprawdę niewiele się różni od chodnika z tym tylko że rowerzysta ma obowiązek po niej jeździć tak samo jak po każdej innej ddr. Zatem przepis jest tak prosty, że naprawdę nie rozumiem waszych wątpliwości.Rowerzysta ma obowiązek jeździć po każdej ddr niezależnie od jej rodzaju.Ddrip zawiera też ddr.Natomiast na ddrip z rozdzielona powierzchnia nie musi uważać a na ddrip o wspólnej powierzchni musi zachować szczególną ostrożność i ustępować pierwszeństwa. Jak widać nowelizacja PoRD wprowadza zamieszanie bo nie wprowadziła ścisłej definicji ddrip a poprawiła nazewnictwo ddr .Według mnie nowa definicja ddr wprowadza następne zamieszanie ale to opiszę w drugim poście. Może abyśmy doszli do porozumienia powiedz co rozumiesz pod nazwą ddrip czy to jest według ciebie ddrip na wspólnej powierzchni czy też rozdzielone drogi. Bo choć pisałem że ddrip rozdzielona nie powinna nosić statusu ddrip to w praktyce w nazewnictwie głównie w PoRD rozdzielona drip to też jest ddrip na skutek błednie przyjętej nazwy znaku C13/C13 jakdo dorga dla rowerów i pieszych. Dopóki tego nie zmienimy musimy uznać, że są dwa rodzaje ddrip. Dlatego cytowany zapis z nowelizacji jest błędny bo nakazuje ustępowanie pieszym na ddrip a logika nakazuje ustępować tylko na ddrip na wspólnej powierzchni.Dlatego aby z tego mętliku wyjsc zaproponowałet na wstępie wcześneijszego posta aby nie anzywac ddrip te drogę grzie ddr i ddp rozdzielone są linią. Zatem w celu uproszenia dyskusji proponują takie nazewnictwo ddr , ddr+ddp (jako równolegle drogi) ,ddrip gdzie pierwszeństwo ma pieszy bo są na wspólnej powierzchni.

benek

Dywagacje nad nową definicją drogi dla rowerów
Cytuje za nowelizacją: 1) art. 2 pkt 5 otrzymuje brzmienie: „5) droga dla rowerów – drogę lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi; droga dla rowerów jest oddzielona od innych dróg lub jezdni tej samej drogi konstrukcyjnie lub za pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego;”; 2) w art. 2 po pkt 5 dodaje się punkty 5a i 5b w brzmieniu: „5a) pas ruchu dla rowerów – część jezdni przeznaczoną do ruchu rowerów w jednym kierunku, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi;” „5b) śluza rowerowa – część jezdni na wlocie skrzyżowania na całej szerokości jezdni lub wybranego pasa ruchu przeznaczona do zatrzymania rowerów w celu zmiany kierunku jazdy lub ustąpienia pierwszeństwa;”; ######################################### Zastanówmy się czy ddrip na wspólnej powierzchni jest ddr.Powinna ona być oddzielona od innych dróg zgdidnie z nowa definicją za pomocą urządzeń bezpeiczeństwa drogowego. Jeśli jest na wspólnej powierzchni to jak ma być rozdzielona ? Znaczy się ddrip nie jest ddr ale to przecież absurd bo art 2.5 nie wymienia takiej odmiany ddr więc żaden sąd nie przyzna że ddrip na wspólnej powierzchni nie jest ddr. To gdzie jest błąd ? trudno powiedzieć. Nie wierze ze ktoś chciał tylnymi drzwiami wprowadzić dowolność korzystania z ddrip bo jeśli tak to trzeba by ustalić co jest ddrip. Czy ddr+ddp czy tylko ddrip na wspólnej powierzchni.Skoro ddr ma być oddzielona za pomocą urządzeń to wtedy i ddr+ddp rozdzielone linią też nie będą spełniać definicji ddr bo linia nie jest urządzeniem. I tu mamy klops bo jak wcześniej pisałem można by chyba z 7 rodzai ddr wymienić na skutek dowolności nazewnictwa separacji i wydzielenia . teraz chyba co najmniej 7 będzie bo dziś się stawia znak C13/C16 z kreska pionową na rożnie separowanych drogach. Stoi tam gdzie te drogi rozdziela linia, gdzie rozdziela trawniczek choćby 20 cm. gdzie rozdzielają barierki przystankowe lub tymczasowe bariery .Może rozdzielać je żywopłot.Może rozdzielać linia drzew na mini trawniczkach wokół pnia czyli miedzy drzewami ddr i ddp się stykają. Może być to krawężnik różnej maści.Standardowo jest to krawężnik (ramka) o szerokości ok 3-4 cm.Może być położony na bok krawężnik drogowy który powoduje wyniesienie jednej z dróg. Jest wydzielenie za pomocą koloru kostki bauma.Jest wydzielenie za pomocą nawierzchni gdy ddr jest asfaltowa a ddp betonowa.Pewnie jeszcze kilka sposobów rozdzielenia pominąłem.Co jest urządzeniem a co nie, nie wiem.Na razie przychodzi mi na myśl tylko barierka (najczęściej przystankowa). Ale nie można tak przyjmować definicji bo by sie okazało ze nie mamy 164 km ddr a zaledwie 10. Aby z tego bałaganu wyjść należałoby ustalić definicję ddrip. Nie byłoby to trudne bo można w zależności czy znak C13/C16 ma kreskę pionową czy poziomą zmienic jego nazwe i to tak mozcno aby się niemyliło. W przyszłości można by zmienić wzór znaku . Pokazywał nam Francuz Oliver znaki francuskie które uczą kto ma pierwszeństwo. W strefach zamieszkania czy jak tam ichnie strefy wspólne się nazywają na znaku większy piktogram jest ten kto ma pierwszeństwo. Zatem można by przerobić ddrip na wspólnej powierzchni na ddpir ( Droga Dla Pieszych i Rowerów) lub na ddp z dopuszczeniem rowerów. W skrócie ddr+ddp lub ddp+ddr. Można by stosować stare określenia jeśli nie spowodowałoby to konfliktów. Mamy strefę zamieszkania i na takim znaku aut powinno być malutkie jak na znakach we Francji. Można wprowadzić strefę pieszo rowerową lub po staremu ciąg pieszo rowerowy i zabronić używania tej nazwy tam gdzie ddrip jest rozdzielona choćby linią.To nawet logiczne jest bo w nazwie ddrip najpierw jest rower a w nazwie cpr najpierw jest pieszy. W nowelizacji podają, że ddr ma być oddzielona od innych dróg konstrukcyjnie. Czy zmiana nawierzchni to zmiana konstrukcji. Czy krawężnik szer 3 cm (splanowany) to oddzielenie konstrukcyjne ? Jeśli tak, to większość ddrip z kostki dwukolorowej będą to ddr, a tam gdzie jest biała linia na płytkach chodnikowych to już nie. Dużo łatwiej byłoby gdyby w definicji ddr dopisać co to jest ddrip .Dopóki nie ma definicji ddrip należy uznać że każda ddrip jest droga dla rowerów i tu trzeba coś zrobić aby nie było sprzeczności ze słowami "konstrukcyjnie oddzielona , lub za pomocą urządzeń bezpieczeństwa). Powinien być spis urządzeń, które spełniają definicję "urządzenia " i mogą być używane do tego rozdzielania. W ogóle jest za mało ścisłych definicji w prawie drogowym w tym i w PoRD.Należałoby opracować listę rozbieżności gdzie rożnie różne przepisy definicję traktują. Jako przykład podam przystanek.Niedawno wprowadzono zakaz palenia papierosów na przystankach.SM nie wiedziała gdzie się kończy przystanek choć PoRD mówi, że kończy się 15 m od słupka. Wrocławska Rada Miasta stworzyła fikcyjne prawo ustalając, że to prostokąt 2x15 głęboki na 10 m. Tymczasem definicja przystanku z PoRD jest prosta jeśli przyjąć, że te 15 metrów jest to promień okręgu. Brakuje ścisłej definicji chodnika i drogi dla pieszych. Choć na ddp nie wolno parkować, to nie ma w taryfikatorze mandatów określonej grzywny itd .Takich baboli jest mnóstwo w PoRD.Obawiam się, że dołożyliśmy następnych kilka. Powinniśmy stworzyć listę konfliktów lub niedopowiedzeń w przepisach aby w następnych nowelizacjach coś z tym zrobić.

benek

Udziwniony art 33
Może ktoś mi wytłumaczy po co skomplikowano (udziwniono) art 33 ? Zamiast napisać, że jest obowiązek korzystania z ddr prowadzącej w tym samym kierunku w którym się poruszamy, zapisano to tak:" Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić."###########_---Stosując się "literalnie" należałoby się teleportować albo cofać w czasie.Jeśli jest ddr na drodze, w którą zamierzamy skręcić, to mamy obowiązek po niej jechać mimo, że dopiero mamy zamiar skręcić więc nie możemy jeszcze po niej jechać. Dodatkowo nie uregulowano obowiązku jazdy pod dwukierunkowej ddr jeśli biegnie ona po drugiej stronie drogi a nie ma do niej dojazdu w postaci przejazdów na skrzyżowaniu lub są zakazy skrętu w lewo na skrzyżowaniu .Podobnie nie wiadomo czy rowerzysta jest zobowiązany schodzić z roweru jeśli przejście dla pieszych jest w połowie drogi miedzy skrzyżowaniami. Nie wiadomo co to droga bo są drogi rozdzielone pasem zieleni i torowiskami .Już nie pamiętam czy torowisko jest elementem drogi, ale trawnik nim nie jest. Zatem takie dwie jezdnie powinny być traktowane jako dwie drogi.W nowelizacji mamy obowiązek jechać po ddr nawet gdy jest ona przy innej drodze niż jedziemy, wystarczy, że prowadzi w tym samym kierunku.Strzeliliśmy gola do własnej bramki.Dziś jadąc ul.Powstańców Śl, Legnicką itp nie mamy obowiązku jechać ddr jeśli jest ona przy drugiej drodze .Iz nów jeśli policjant będzie akuratny to ukarze nas mandatem nawet wtedy gdy ddr biegnie po lewej stronie dróg a my chcemy skręcić w prawo.Podobnie w parku dostaniemy mandat za jazdę po alejkach jeśli na obrzeżach parku lub wybranych alejkach są ddr w tym samym kierunku.Nie wiadomo ile km lub metrów może być oddalona ddr od części drogi, którą się poruszamy aby był obowiązek jazdy po niej. Przykładowo jadąc obok Klecińskiej w strefie zamieszkania popełniam wykroczenie bo po wschodniej stronie jest ciągła ddr.Podobnie na Ślężnej.Znalazłoby się pewnie też wiele równoległych blisko położonych dróg z których jedna ma status głównej a druga lokalnej.A już na pewno często równolegle do drogi głównej z ddr, biegną drogi wewnętrzne przez osiedle np.na Bałtyckiej.Niech no na takiej równoległej drodze zostanie potrącony rowerzysta to odszkodowania nie dostanie bo dla kierunku w którym jechał kilkadziesiąt metrów obok była ddr.

benek

Można się doszukiwać antyrowerowych kruczków w nowej ustawie, ale i tak samo wprowadzenie prorowerowych zmian i cały związany z tym rozgłos medialny wystarczy, aby systuacja rowerzystów zmieniła się na lepsze. Nikt nie będzie ganiał za rowerzystą jadącym strefą zamieszkania podobnie jak nikt dzisiaj nie gania za jadącymi chodnikami. Policja chciała mieć takiego bata na rowerzystów w postaci obowiązkowych kasków, wprowadzonych tylnymi drzwiami do ustawy; to rzeczywiście byłby problem i możliwość obarczenia winą rowerzysty w razie wypadku, "bo nie miał kasku".

tomek

Weilkiej rewolucji nie bedzie. Małej też nie.
Nie podniecajmy się nowym PoRD bo to cm uzyskaliśmy to drobiazgi. W żadnym stopniu one nie wpłyną na bezpieczeństwo rowerzysty a co najwyżej pozwolą uzyskać rentę inwalidzką. Właśnie dziś przeprowadziłem długą kolejną rozmowę z kierownictwem wrocławskiej drogówki i wnioski nie do końca są optymistyczne.Będą spore zmiany w metodach pracy ale ograniczenia techniczne i mentalne są spore i trzeba wiele czasu na zbudowanie dobrej współpracy.Jeszcze gorsza mentalność panuje u kierowców i trzeba rozumieć, że z każdym rokiem ta sytuacja będzie się pogarszać.Właśnie pan Tercja dostał wyrak za zabicie cisem noża w brzuch pod wpływem "stresu komunikacyjnego".Żadne przepisy nie zmienią mentalności kierowców jeśli nie wypracuje się metod nacisku i kontroli ich zachowań oraz sposobów edukowania.To temat do oddzielnej dyskusji.Zastanówmy się, który przepis nowelizacji mógłby skłonić kierowców do zmiany swego zachowania.Na początku poprawie kolegę tomka ze tonie policja chciała kasków a były funkcjonariusz zatrudniony zdaje się w Ministerstwie Infastruktury (?. Druga sprawa to z pewnością brak kasku nie mógłby być uznawany za przyczynę wypadku bo w żaden sposób nie ma on wpływu na powstawanie wypadków a co gorsza może sam stanowić przyczynę (trudn do wskazania) jeśli rozprasza uwagę , ogranicza pole widzenia, pogarsza kondycję fizyczną poprzez pogorszenie wentylacji głowy co powiększać może zmęczenie podczas upałów a to z kolei zmniejsza refleks, spostrzegawczość, percepcję i wydolność fizyczną. Nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli pisząc, ze nikt nie będzie ganiał za rowersem w SZ, bo przecież dziś też nikt nie gania bo jazda rowerem po SZ jest dozwolona. Zgadam się z poglądem, że przepis o obowiązkowych kask przez wile lat byłby ignorowany przez rowersów i byłoby wiele mandatów a z czasem policja chcąc wymusić stosowanie przepisu zrobiłaby wielką ogólnopolską akcje i pochwaliłaby się ile to tysięcy mandatów wystawili w przeciągu tygodnia. Tak właśnie pracuje policja a dzień rowerzysty wypada w październiku i wtedy najwięcej mandatów wystawiają.

benek

Czy nowy PoRD to krok milowy czy tiptopek ?
Nie ma się czym podniecać. 80-90% przepisów PoRD jest zbędne i wystarczyłby zdrowy rozsadek.Jeśli dotąd nie ma jednego przepisu w PoRD , który byłby powszechnie przestrzegany to żadne poprawianie tych nieprzestrzeganych przepisów wiele nie zmieni.Mało tego, te nowe przepisy szczególnie na etapie początkowym, zwiększą liczbę wypadków. Przykładowo jazda przez skrzyżowanie środkiem pasa będzie prowadziła do konfliktów z kierowcami, którzy będą wyprzedzali mimo jazdy rowerzysty środkiem. Taką jazdę kierowcy będą uznawali za zajeżdżanie drogi i po wyprzedzeniu sami będą rowerzystom drogę zajeżdżać, tak jakby w odwecie.Jeśli kierowcy będą zmieniać pas na środku skrzyżowania to będzie dochodziło do wielu stłuczek w "bliskości" rowerzysty co może być groźne. Skomentuję to tak jak policja.Przepis został wprowadzony aby kierowcy nie zajeżdżali drogi głownie wtedy gdy rowerzysta jedzie prosto a auto skręca w prawo.Ale i dzisiejsze PoRD zabrania takiego zajeżdżania.Zatem rowerzyści dostali prawo "zasłaniania drogi ciałem" i nie bardzo wiem z czego tu się cieszyć, a jestem na 100% przekonany że przepis nie poprawi bezpieczeństwa rowerzystów a może pogorszyć.Należało doprecyzować przepisy o wyprzedzaniu podczas skrętu czy o zajeżdżaniu drogi. Drugi ważny przepis to bezwzględne pierwszeństwo na przejeździe,a dokładniej zlikwidowanie zakazu wjeżdżania bezpośrednio przed pojazd. I to jest tak naprawdę jedyna rzecz istotna choć znów nie zmieni ona niczego w ściganiu się kierowcy do przejazdu.To sądy zadecydują czy jak rowerzysta walnie w drzwi to będzie winny czy nie.Dalej bowiem jest pierwszeństwo na przejedzie a nie na wjazd na przejazd. Przywrócony będzie art 27.2 który mówi, że kierowca skręcający musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyście na ddr. Ale każdy kto jeździ autem, a ja niejedno auto zajeździłem, wie, że kierowcy nie kierują się przepisami tylko wyrobionymi odruchami.Ten przepis jest trudny do przyswojenia bo jest w sprzeczności z innymi odruchami wpojonymi na skutek przyzwyczajenia do manewrów wykonywanych częściej niż skręt przez ddr.Dużo częściej samochód jedzie na wprost po głównej bez zwalniania przed przejazdami. Także gdy auto przecina główną jadąc na wprost to i tak się spieszy aby uciec ze skrzyżowania.Za skrzyżowaniem ma tylko 5 m między skrzyżowaniem a przejazdem i nie zdąży tam wyhamować skoro właśnie przyśpiesza ociekając ze skrzyżowania.Duże auto ma ok 4 m długości, a duży bus czy ciężarówka nawet 7 m lub więcej gdy ciapnie naczepę.Czyli nawet kombi długie na 3,8 m chowając kufer miałoby tylko metr do przejazdu, więc nie ma szans na zahamowanie w miejscu.Zatem jeśli auto jedzie 10-15 razy częściej prosto niż skręca, to kierowca wyrabia sobie odruch, że ma przeskoczyć przez przejazd a nie ma obowiązku ustąpić pierwszeństwa rowersowi zbliżającemu się do niego .Zatem ustępowanie rowersowi przy skręcie będzie przepisem martwym bo będzie w sprzeczności z silniejszym odruchem bezwarunkowym. W przyszłości należy dążyć do tego aby na przejeździe obowiązywała zasada pierwszeństwa z prawej albo ddr była traktowana jako droga główna.W okresie przejściowym przed przejazdem powinny stać znaki A7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu). Obecne A7 stojące przed drogą główna powinny być cofnięte przed przejazd a jadąc od środka skrzyżowania na zewnątrz należy dostawić A7+A24 (uwaga rowerzyści) bo ucieka się ze skrzyżowania z większa prędkością niż do niego zbliża.Dodatkowo kierowca uciekając ze skrzyżowania patrzy w prawo a nie przed siebie, i nie ma czasu zauważyć przejazdu a znak D6a zwykle stojący w takim miejscu (informacyjny przejazd+przejście) jest niedostrzeganiu bo znów odruch bezwarunkowy jest silniejszy niż przepisy. Kierowcy koncentrują uwagę na autach, szczególnie tych większych od auta jakim jadą.W takich miejscach przeładowanych informacją w postaci słupów , kiosków, reklam, aut zaparkowanych zbyt blisko skrzyżowania itp, mózg koncentruje uwagę na najgroźniejszych elementach mogących zagrozić kierowcy. Włącza się specyficzny filtr który odrzuca informacje niegroźne np zbliżającego się rowerzystę.To tak jak z przyzwyczajeniem się do pracy w hałasie.Organizm przestaje odbierać pewne bodźce jeśli one nie są zagrożeniem. To trwają dzikie instynkty.Groźne dzikie zwierzęta (lwy,goryle) też się przyzwyczajają do przyrodnika którego dopuszczają coraz bliżej gdy uznają, że nie jest zagrożeniem.Dlatego pisałem, że każdy na drodze czy to kierowca czy rowerzysta włącza instynkt samozachowawczy i nim się kieruje a nie przepisami.Zatem kosmetyczne zmiany PoRD niczego tu nie zmienią.Znana jest zasada, że jak rowerzystów będzie więcej to kierowca częściej się będzie bał, że kogoś potrąci.Zatem częsty odruch warunkowy zamieni się w bezwarunkowy i kierowca będzie uważał na drodze nawet wtedy gdy rowerzysty nie będzie w zasięgu wzroku. Ale okres przejściowy jest groźny.Rowerzystów od razu nie przybędzie.Gdy do tego czasu rowerzyści poczują się pewniej to "będą częściej ginąć w prawie" egzekwując swoje pierwszeństwo.Jestem pewien, że większość kierowców zapozna się z nowym PoRD lub sobie cokolwiek przypomni dopiero jak będzie likwidacja wypadku. Z drugiej strony nowe PoRD będzie wspaniałą okazją do powtarzania do znudzenia w mediach, o konieczności uważania na rowerzystów.Zamiast wbijać kierowcom, że mają uważać tylko jak skręcają należy ich straszyć, że teraz będą musieli bardzo ostrożnie sie poruszać.Że nie będzie już wtargnięć rowerzystów, i że każde potrącenie na przejedzie to będzie wina kierowcy niezależnie, z której strony jechał.Uważam, że zasada ustępowania rowerzyście na przejeździe niepotrzebnie została rozdzielona na 2-3 przepisy co utrudni jej zapamiętanie przez kierowców. Przypominam nową zasadę: kierowca jadący prosto ustępuje tylko na przejeździe, a skręcający ustępuje na całej ddr.Mówiąc dokładniej jadący prosto ustępuje rowerzyście, który jest już na przejeździe, a kierowca skręcający ustępuje rowerzyście który jest jeszcze przed przejazdem.Dla mnie to babol, aczkolwiek i tak to krok ku lepszemu w stosunku do obecnej paranoi.Ale nie ma co piać z zachwytu.Papierowy przepis nie tylko nie poprawi bezpieczeństwa lecz może je pogorszyć.Należy wymóc zmianę szkoleń na prawko. Należy zmienić przepisy o ustawianiu znaków A7 .Być może w miejscach szczególnie niebezpiecznych wprowadzić znaki STOP.

benek

czy niektórzy rowerzyści to "święte krowy " wobec prawa ?
Wszyscy wiemy ,że brak kary rozzuchwala to dlaczego policja ,straż miejska nie reaguje na przewinienia i złe zachowanie rowerzystów lub udaje ,że ich nie widzi. Czekanie ,aż coś się stanie nie jest dobrym rozwiązaniem i uznawanie rowerzystów jako " święte krowy" również .Główne przewinienia to - jazda na czerwonym świetle ,łamanie przepisów ruchu drogowego, zbyt szybka jazda na chodniku między pieszymi , nieuzasadniona jazda po chodnikach , po potrąceniu pieszego uciekanie z miejsca zdarzenia , celowe zajeżdżanie drogi samochodom,nie jeżdżenie po drodze dla rowerów, tzw. pyskówki , agresywne zachowania i brak przewidywania szczególnie na podzielonym chodniku tzn. dla rowerzystów i pieszych - przy czym pas dla pieszych jest niesamowicie wąski, co zmusza do wchodzenia pieszych przy wzajemnym omijaniu na pas dla rowerów , utrudnianie wyjazdu z zatoki autobusom komunikacji zbiorowej i wyprzedzanie mimo włączonego kierunkowskazu ,brak kultury , postrzeganie winy tylko u innych a nie u siebie inaczej brak samokrytycyzmu . Niektórzy rowerzyści innym rowerzystom utrudniają przejazd przez blokowanie uniemożliwiają wyprzedzenie,zajeżdżanie drogi ,nierespektowanie pierwszeństwa z prawej strony , brak wyrozumiałości , chamstwo ,agresja słowna i czynna itd. Nowością na Polskich ulicach są rowerzyści ze szczelnymi słuchawkami na uszach i podrygującymi w takt muzyki . Dlatego zastanawiam się czy respektowanie prawa nie dotyczy rowerzystów ? Czy wszyscy użytkownicy drogi tzn. zmotoryzowani i rowerzyści są równi wobec prawa i są tak samo dyscyplinowani ? Przecież rower jest pojazdem a rowerzysta użytkownikiem drogi i jazda ze słuchawkami to lekceważenie bezpieczeństwa dla siebie i zagrożenie dla innych !Rowerzysta musi myśleć i przewidywać jak każdy uczestnik ulicy czy chodnika oraz mieć ograniczone zaufanie do innych. Dlatego szaleńcza jazda po drodze na której może znaleźć się dziecko ,starzec, osoba na deskorolce czy na rolkach ,pies na długiej smyczy , roztargniony pieszy , inny rowerzysta ,samochód przejeżdżający pas rowerowy powinna być w razie potrzeby ograniczona . Podane przykłady i jak najbardziej możliwe na trasie jazdy rowerem powinny zmuszać do myślenia i przewidywania a nie do ułańskiej fantazji i zasady ,że to na rowerzystę muszą uważać wszyscy. Jak wiadomo rower rozpędza się niekiedy to 50 km na godzinę a widok szybko jadących rowerzystów jest znany dlatego uderzenie roweru w pieszego nie należy do przyjemnych i może skończyć się poturbowaniem i stanie się rannym. Niektórzy rowerzyści są tak bezkarni i bezczelni ,że widok policjanta i strażnika nie powoduje nawet okazjonalnego respektowania prawa i normalnego zachowania. Ostatnio w miastach przy braku dostatecznej ilości dróg dla rowerów obserwuje się masowy wjazd rowerzystów na chodniki i okupowanie chodników . Między innymi wypożyczalnie rowerów zwiększyły ilość rowerzystów na chodnikach a trzeba zaznaczyć ,że nie wszyscy rowerzyści są święci i niewinni jak baranki jadąc po często zatłoczonych pieszymi chodnikach . Wprowadzone kontrapasy na ulicach są ułatwieniem dla rowerzystów jeżeli wiedzą jak się po nich poruszać . Ale są zmorą dla zmotoryzowanych i pieszych , gdyż równowaga w niektórych miejscach została zachwiana na korzyść rowerzystów .W ostatnim półroczu ilość poszkodowanych i rannych rowerzystów zwiększyła się i trzeba statystykę monitorować .Jeżeli taki stan rzeczy tzn.kolizyjność ,wypadki ,ranni i zabici z udziałem rowerzystów będzie miał tendencję zwyżkową to winę za to ponosi Ewa Wolak i Oficerowie Rowerowi w miastach .Ponoszą dlatego - bo to oni byli propagatorami roweromanii za wszelką cenę i masowy wyjazd rowerów także na zatłoczone ulice i chodniki . Wiedząc ,że mentalność , znajomość i respektowanie prawa ,dyscyplina ,brak dostatecznej ilości dróg rowerowych są niedostateczne u nas i u naszych rowerzystów . Nie zdają sobie sprawy ,że nasze miasta to nie to samo co przykładowy Amsterdam ,Kopenhaga na które tak chętnie wymienieni się powołują i zachęcają do masowej "okupacji" miast bez przygotowania infrastruktury i wiedzy rowerzystów . Co kończy się w najlepszym przypadku uszkodzeniem roweru a w najgorszym przypadku uszkodzeniem ciała w wyniku kolizji lub bycie intruzem w wielu miejscach pedałowania . Jestem rowerzystą i wstydzę się za poczynania i zachowania niektórych rowerzystów a bez wzajemnej akceptacji i tolerancji u wszystkich użytkowników ulicy i chodnika -nie będzie się dobrze i bezpiecznie jeździć .

obiektywny rowerzysta

Wrocław to nie rowerowy Amsterdam
Pieszy i rowerzysta pisze ale obiektywnie. Została zachwiana równowaga w mieście na korzyść rowerzystów ale kosztem bezpieczeństwa i utrudniania życia pieszym i zmotoryzowanym . W niektórych miejscach jest to ewidentna dyskryminacja innych użytkowników drogi i chodnika oraz absurdy rozpętane przez silne lobby rowerowe przy aprobacie niektórych urzędników . Dzielenie wąskich chodników na dwie często nierówne części przy czym ta bardzo wąska jest dla pieszych a ta szersza dla rowerzystów jest kontrowersyjne.Kontrowersyjne dlatego bo piesi są niekiedy zmuszeni przy wzajemnym omijaniu się do wchodzenia na drogę dla rowerów i nie podoba się to nieprzewidującym i agresywnym rowerzystom. O zamykaniu centrów miast dla samochodów przy braku parkingów i częstych lub dużych korkach drogowych a konkretnie o konsekwencjach takiej decyzji już wiadomo i pisano w mediach. Amsterdam i Kopenhaga tzw. eldorado dla rowerzystów ,pieszych , kierowców a więc dla wszystkich ,to nie to samo co Wrocław czy Warszawa i każdy normalny ,bezstronny czy logicznie myślący wie.

fakt

rowerzyści ponad wszystko !
Łamią przepisy ruchu drogowego kierowcy i piesi ale to co wyczyniają rowerzyści na ulicach i chodnikach jest społecznie niesprawiedliwe, szkodliwe i nietetyczne. Kierowcy są karani i dyscyplinowani za wykroczenia i przewinienia a rowerzyści są traktowani jak święte krowy i lekceważeni prawnie .Na pewno większy dochód dla budżetu gminy i państwa wnoszą zmotoryzowani z opłat i mandatów dlatego bystre oczy stróżów prawa częściej wyłapią niefrasobliwych czy łamiących przepisy kierowców . Powszechne i totalne łamanie przepisów ruchu drogowego przez rowerzystów jest ludziom znane i widziane. Ale niewidziane dla pomysłodawców i ustawodawców tzw. "szału rowerowego " chodnikowego i ulicznego.Obłuda, zakłamanie , głupota, brak obiektywizmu , stronniczość tak można powiedzieć krótko o ustawodawcach i propagatorach masowej i dzikiej jazdy rowerami. Nic nie robią oprócz udogodnień i większych praw dla rowerzystów aby wizerunek rowerzysty zmienić i poprawić bezpieczeństwo innym . Traktowanie i dyscyplinowanie rowerzystów jako uczestników ruchu drogowego podobnie jak kierowców jest uzasadnione i konieczne. We Wrocławiu dziennikarze na danej ulicy sprawdzali jak się zachowują rowerzyści i okazało się ,że w ciągu godziny przejechało 200 rowerzystów i niemal wszyscy złamali przepisy ruchu drogowego lub nieprawidłowo korzystali z jezdni i chodnika. Dlatego pytam się urzędników , ustawodawców ,posłów jak chcą zrobić z naszych miast rowerową Kopenhagę czy Amsterdam skoro większość rowerzystów to dzicz na rowerach i mentalność oraz szacunek dla prawa są inne? Czy ktoś badał ile więcej zużywają paliwa i emitują spalin do atmosfery samochody spowalniane przez rowerzystów i przez zakładanie nowych sygnalizatorów ulicznych np. co 100 ,200 metrów ? Dlaczego u nas przy zwiększonym ruchu rowerowym( coraz więcej rowerzystów ) nie zmniejszają się lub tworzą korki drogowe ?

użytkownik ulicy

realnie i obiektywnie
Dlaczego mam się wyluzować skoro odpowiadam na temat rzeczowo i obiektywnie wstydząc się za niektórych rowerzystów. Popatrz jaki jest temat tej strony internetowej a więc ja piszę w temacie a ty starasz się pisać o kierowcach np ile powodują wypadków i ,że stoją w korku czy jeżdżą pojedynczo w samochodzie oraz jak wyprzedzają rowerzystów . Przecież my o tym wiemy i to żadne odkrycie ale wróćmy do rowerzystów i piszmy jak oni zachowują się na jezdni i chodniku . Wypowiedz się na stronie o pieszych i kierowcach ale temat jest zapchany wypowiedziami a o rowerzystach zaczyna się teraz pisać i częściej i obiektywnie. Właśnie ten obiektywizm i bezstronność wielu razi bo prawda w oczy kole. Wiem ,że rozpędzony rower głowy nie urwie i nie zabije ale to nie znaczy ,że wolno jeździć jak kto woli i bezkarnie łamać przepisy ruchu drogowego. Jeżeli jesteś inteligentny i bezstronny problem chamstwa i lekceważenia zobaczysz na ulicy i rowerzystów nie będziesz bronił . To nie znaczy ,że wszyscy są źli bo sporo zachowuje się i jeździ prawidłowo i wstydzą się za tych co wizerunek rowerzystów wypaczają. Brak tolerancji i agresja innych jest wynikiem złego zachowania rowerzystów wobec innych i vice versa .Dlatego nie można wyliczać oni to robią a oni to robią ale ktoś musi zrobić krok rozsądku aby nawzajem nie pozabijać się . Dziennikarze na danej ulicy naliczyli w ciągu godziny 200 rowerzystów i okazało się ,że wszyscy złamali przepisy ruchu drogowego ale czy tak ma być bo przecież oni nikogo rowerem nie zabiją. Czytałem jak kierowca omijał ,źle jadącego rowerzystę i poszedł na czołówkę z innym samochodem i były osoby ranne .Czy rowerzystom wszystko wolno i wolno jeździć rowerem po ruchliwej ulicy ze szczelnymi słuchawkami na uszach z głośną muzyką ? Przypadki chamstwa i agresji są coraz częściej między rowerzystami i jeżeli tak dalej będzie tzn. bez poprawy to dojdzie do samosądów . Widziałem już rowerzystę i pieszego okładających się pięściami z powodu naruszenia czyjejś godności lub interesu a chodziło prawdopodobnie o lekkie potrącenia dziecka na chodniku. Wiem ,o co tobie chodzi aby te 90% pojedynczych kierowców przesiadło się na rowery ale wiemy ,że tak nie będzie . Korki były ,są i będą w naszym krajowym wydaniu bo co ciekawe ilość samochodów zwiększa się i rowerzystów też . Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia no i właśnie zamierzam przed pracą pojeździć na rowerze w celu kondycyjnym i na siodełku zobaczę naszą polską rzeczywistość i znowu obiektywnie i bezstronnie . Lawirując między pieszymi na chodniku ostrożnie i przewidująco oraz zmuszony jechać ruchliwą ulicą ale przepisowo.

gość

czy rowerzyści są równie karani i dyscyplinowani tak jak zmotoryzowani ?
Słyszałem ,że we Wrocławiu dziennikarze zrobili badania pod kątem przestrzegania prawa wśród rowerzystów . Na danej ulicy naliczyli w ciągu godziny 200 przejeżdżających rowerzystów. Okazało się ,że niemal wszyscy złamali przepisy ruchu drogowego ! Rowerzyści tłumaczą się głupio ,że wszyscy łamią przepisy ale nie przyjmują do wiadomości ,że inni są karani i dyscyplinowani a oni nie. Dowodem na to twierdzenie jest to ,że dziennikarze dowiedli w czasie konsultacji z policją i strażą miejską - ewidentny brak karania i dyscyplinowania rowerzystów za wykroczenia i przewinienia. Natomiast zmotoryzowani są inwigilowani, karani i dyscyplinowani .Rowerzyści tłumaczą się ,że nie są takim zagrożeniem jak zmotoryzowani więc mogą jeździć jak święte krowy po chodnikach i ulicach . Tak jak jeżdżą agresywnie i brawurowo rowerzyści i łamią przepisy ruchu drogowego często a nawet codziennie to każdy normalny i obiektywny widzi na co dzień .Chodzenie po chodniku przy masowym wysypie rowerzystów na chodnikach nie na leży do przyjemności a ponieważ nie chcę brać udziału w zbiorowym "sadomasochizmie" pieszych dlatego protestuję .Nie wprowadzę zakazu jeżdżenia po chodniku dlatego żądam od rowerzystów przestrzegania przepisów, prawidłowego i kulturalnego zachowania oraz przewidywania na chodnikach i drogach rowerowych Rowerzyści można tak powiedzieć mają pojazd i są w ruchu i dlatego muszę wymagać od nich więcej wiedzy o ruchu drogowym i dobrego zachowania niż od pieszych .,Szaleńcza , agresywna, szybka jazda między pieszymi , dzikie lawirowanie , przeganianie ich dzwonkiem ,epitetami ,gestami jest często widziane . Pamiętajcie - na chodniku są piesi a szczególnie starcy i dzieci , osoby z psami ,osoby zamyślone czy chodzące nieprawidłowo , wychodzące z bram czy z za wiaty, niekiedy rolkarze na które trzeba zwracać uwagę i przewidywać a po potrąceniu nie uciekać bo może trzeba udzielić pomocy lub przeprosić .Rowerzyści - nie dziwicie się ,że zmotoryzowani tracą cierpliwość i zanika tolerancja was skoro sami łamiecie przepisy ,ocieracie się o lusterka lub jazda na styk obok samochodu ,wciskanie się między samochody ,zajeżdżacie drogę ,jazda lewym tzw. szybkim pasem,jazda jezdnią gdy obok jest dobra droga dla rowerów ,blokowanie jazdy samochodom poprzez wyjeżdżanie przed samochody ,słuchanie głośnej muzyki ze szczelnymi słuchawkami podczas jazdy ruchliwą ulicą , jazda pod prąd ,przejeżdżanie na czerwonym świetle nagminne .Żądacie tolerancji ,zrozumienia ,zachowania odległości a sami nie dajecie przykładu dobrego zachowania i wychowania i przestrzegania przepisów .

w imię prawa fakty



ilosc komentarzy: 18
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 04 - 19
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale aktualności
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 96 |
  9. 97 - 108 |
  10. 109 - 120 |
  11. 121 - 121 |
  1. Nowe pasy i kontrapasy w centrum Wrocławia
  2. Zmiany w centrum - fotorelacja
  3. Dr Bike, czyli naucz się leczyć swojego stalowego rumaka
  4. Propozycje na trzecie spotkanie Rady
  5. Nie dwa, nie trzy, a 400 kółek dla dzieci!
  6. Z gospodarską wizytą w Twierdzy Toruń
  7. Nasze coraz węższe ulice przez te wasze nowe kamienice
  8. Cztery prośby w związku z przygotowaniami do kolejnej Rady Rowerowej
  9. Powstanie pierwszy we Wrocławiu wspólny pas autobusowo-rowerowy na placu Jana Pawła II
  10. WROSTRO 2011 - zaproszenie na 25 marca
  11. Czy zlikwidować ciąg pieszo-rowerowy na Jeleniogórskiej?
  12. Kolejne uwagi do projektu ul. Piaskowej (bez Nowego Targu)
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa