21 sierpnia 2011
Chodnik odzyskany, chodnik stracony, czyli święte status quo obronionePrzed tygodniem nastąpiła pewna ciekawa i dość symptomatyczna zmiana w organizacji parkowania samochodów obok naszego biura.
Ku naszemu dużemu zdziwieniu, wraz z zainstalowaniem krzesła Kantora na skwerku przy Grodzkiej, ustawiono słupki uniemożliwiające parkowanie aut na odcinku ulicy Łaziennej, od Grodzkiej do Rzeźniczej - tym samym odzyskując ten chodnik dla pieszych:
Wcześniej chodnik służył tu jako darmowy parking, a jak darmowy, to wiadomo - każdy chciał skorzystać. Choćby tylko dwoma kołami. Choćby za cenę zablokowania przejścia pieszym (bardzo częsty obrazek):
Pozytywne zaskoczenie nie trwało jednak zbyt długo - po kilku krokach dalej, zauważliśmy kolejną zmianę - tym razem chodnik został legalnie, z błogosławieństwem urzędników zabrany pieszym i oddany we władanie parkujących samochodów. Chodzi o chodnik na Łaziennej, od Rzeźniczej do Kiełbaśniczej:
Choć uprzednio chodnik był permanentnie, nielegalnie zastawiony autami, to znak zakazu parkowania zmuszał czasami straż miejską do działania, a miasto miało całkiem niezły zarobek:
Po zmianie kierowcy wreszcie mogą legalnie parkować na tym chodniku. A urzędnicy spać spokojnie: tak pieczołowicie chołubione status quo zostało po raz kolejny dochowane. A piesi, jak musieli przeciskać się po wąziutkim, wyboistym chodniczku, tak dalej muszą...:
Status quo, to credo polityki transportowej miasta. Jak coś zabieramy, to gdzieś musimy oddać. Jak kiedyś tłumaczył nam zupełnie na poważnie pewien prominentny kacyk miejski - jest to polityka zrównoważonego rozwoju; jak dajemy coś pieszym, to musimy też dać coś kierowcom, równowaga musi być zachowana...
Status quo rządzi w polityce transportowej, a to jest jeden z jej wielu objawów - za wszelką cenę zachować proporcje (= dawny komfort). Ba! Na Łaziennej udało się nawet więcej - w ogólnym rozrachunku przybyło bowiem miejsc parkingowych (wystarczy zmierzyć oba chodniki).
Radek Lesisz
a co z rowerem?
na Malarskiej jest kontaras, na Łazienną zakaz wjazdu (także dla rowerów), zwykle staram się tam zsiadać i przeprowadzać, ale - KTÓRĘDY? Po prawej (patrząc od Malarskiej) chodnik zastawiony (autokar + taksówki od jezdni do żywopłotu), po lewej (wzdłuż budynku) auta i wąski chodnik, jeszcze zwężony takim wypustem muru (nie wiem, jak to się fachowo nazywa, widać na ostatnim zdjęciu), więc rower się po prostu nie zmieści, zwłaszcza prowadzony rower...
coś czuję, że Policja/Straż Miejsca zamiast wlepiać mandaty za parkowanie będzie się zasadzać na rowerzystów i pieszych, którzy żeby pójśc pod prąd Łazienną są zmuszani do łamania prawa...
GENIALNE! :-)hrabia |
|