18 listopada 2007
Samochód może być w mieście niepotrzebny (14-11-07) GW CzęstochowaW śródmieściu Grazu widać więcej rowerów i tramwajów niż samochodów. Z jednej strony parkowanie kosztuje, a z drugiej mieszkańców skutecznie kusi zintegrowana komunikacja publiczna. Co oznacza owo tajemnicze zintegrowanie?
Jeszcze 10 lat temu w Grazu było jak u nas: co przewoźnik, to inny bilet. Posiadając np. bilet kolejowy z Blachowni do Częstochowy, nie możemy wsiąść do kursującego równolegle autobusu. A dojechawszy do miasta, musimy kupić nowy bilet na tramwaj. Nic więc dziwnego, że kto może, przesiada się do własnego auta.
W Styrii - regionie, którego stolicą jest Graz - wspólny bilet wprowadzono w 1997 r. Respektuje go wszystkich 64 przewoźników prywatnych, państwowych i samorządowych. Rozkłady i trasy ustala specjalnie w tym celu powołana organizacja. Region podzielono na strefy. Cena biletu zależy od tego, w ilu strefach ma być ważny. Przekładając to na nasze realia, planując podróż z Myszkowa, bądź jego okolic do Częstochowy, kupilibyśmy bilet na cztery strefy. Byłby ważny 1,5 godziny od pierwszego skasowania i w tym czasie moglibyśmy przesiadać się dowolną liczbę razy, podjeżdżając np. PKS-em do dworca w Myszkowie, dalej jadąc pociągiem, po czym tramwajem czy kilkoma autobusami po Częstochowie.
Drogo? Zależy jak liczyć
Jednorazowa podróż w Austrii jest strasznie droga, bo bilet godzinny na jedną strefę (np. miasto) kosztuje aż 1,70 euro. Ale gdy decydujemy zostać stałym klientem komunikacji publicznej i kupujemy bilet co najmniej miesięczny, a jeszcze lepiej półroczny - różnica z Polską jest niewielka. Jeśli dodamy do tego, że nie musimy kupować odrębnego biletu ze wspomnianego Myszkowa do Częstochowy i drugiego na przejazd po Częstochowie - to okazuje się, że komunikacja w Grazu jest nie tylko, jak na zasobność tamtejszych obywateli, niedroga, ale w wielu przypadkach tańsza niż w Polsce.
Dlaczego przewoźnicy z Austrii zgodzili się na taki układ? Przecież - wydawałoby się - tracą pieniądze, gdy "zintegrowany bilet" kosztuje mniej niż suma biletów poszczególnych przewoźników. Zrobili to, gdyż tracili po parę procent pasażerów rocznie. Tymczasem od zintegrowania komunikacji przed 10 laty wpływy z biletów wzrosły o ponad 25 proc., bo coraz więcej ludzi przesiada się na tramwaj czy pociąg.
Mniej samochodów, mniej kłopotów
Polityka władz Grazu jest konsekwentna: uznano, że jedynym sposobem na odkorkowanie miasta jest zachęcenie mieszkańców do korzystania z komunikacji publicznej i rowerów. W zabudowanym ciasno mieście poszerzanie ulic byłoby zbyt kosztowne, a i prowadziłoby donikąd - bo gdy rozbuduje się jedno skrzyżowanie, to samochody utkną na kolejnym.
Integracja różnych środków komunikacji to niejedyny element tej polityki. Decyzja: własne auto czy komunikacja publiczna uwzględnić musi w Grazu koszt parkowania samochodu. Opłaty są powszechne i akceptowane. Wydatek jest przy tym niemały, bo za godzinę trzeba zapłacić 1,20 euro, a automat sprzeda bilet najwyżej na trzy godziny. Co więcej, płatna strefa znacznie się rozszerza.
Podziemne czy nadziemne garaże w śródmieściu Grazu mają jeszcze wyższe stawki (2-2,50 euro za godzinę). - Dość częstym zjawiskiem jest więc wynajmowanie miejsc na podwórkach śródmiejskich kamienic. Miejsc postojowych trochę tam jest, bo wielu lokatorów centralnych dzielnic wyprowadza się do własnych domków za miasto. Ich miejsce zajmują studenci, a ci jeżdżą albo tramwajem, albo rowerem - mówi Marietta Riegler, mieszkająca w jednej z takich kamienic.
Wygoda bez biletów elektronicznych
Dla majętnych ludzi kluczowy jest jednak nie ekonomiczny rachunek, a wygoda podróżowania komunikacją publiczną. Nie oznacza to jednak nowiutkiego taboru, bo nawet Austriacy nie są tak bogaci, by mieć wszystko: niektóre tramwaje wyprodukowano jeszcze w latach 60., w dodatku kupiono je z "drugiej ręki", z jednego z miast niemieckich! Są jednak dobrze utrzymane i czyste. Dla pasażera - jak wynika z badań - większe znaczenie ma bowiem punktualność i to, że tramwaj w Grazu ma zawsze ma zielone światło, nawet kosztem ruchu samochodowego. Pomocna jest też tzw. dynamiczna informacja na przystankach: na wyświetlaczach pokazywany jest nie rozkładowy, lecz rzeczywisty czas do przyjazdu konkretnej linii, uzupełniony o informację, czy będzie to pojazd niskopodłogowy.
Autobusy i tramwaje kursują z dużą częstotliwością i zawsze w tych samych odstępach (tzw. takt), dzięki czemu łatwo zapamiętać rozkład. Dzięki takiemu samemu taktowi na różnych liniach można zlikwidować zjawisko jeżdżenia stadami oraz zorganizować wygodne przesiadki na pętlach tramwajowych, skąd do rzadziej zabudowanych dzielnic kontynuuje się podróż autobusami. Pętle autobusowe urządzone są zazwyczaj wewnątrz tramwajowych (u nas na nich rośnie trawa), dzięki czemu od drzwi wagonu do drzwi autobusu są dosłownie trzy kroki.
Również wiele polskich miast dostrzegło zalety taktu w rozkładach - niestety, nie Częstochowa. Za to w Grazu nie ma biletów elektronicznych, wymagających - mimo ważności przez np. miesiąc - skasowania.
Tramwajem pod drzwi
Gdy byłem w Grazu, trwała kampania plakatowa: mama ubiera dziecko w przedpokoju, a już otwarte drzwi wejściowe są jednocześnie drzwiami tramwaju. To idea komunikacji w Grazu, który uważa się za miasto małych odległości. Przystanki są zlokalizowane gęściej niż w Częstochowie, więc do nich bliżej - a dłuższy czas jazdy związany z postojami niwelowany jest przez przepuszczanie tramwajów przez skrzyżowania poza kolejnością. Pomaga także urbanistyczna polityka miasta: pod obiektami, będącymi celem podróży dla większej liczby pasażerów, przystanki są przy samym wejściu, np. pod drzwiami szpitala, hali sportowej, przy samym stadionie miejskim. Z parkingu jest na ogół dalej.
Ceny biletów (w przeliczeniu na złote)
Rodzaj biletu Częstochowa / Graz*
Jednorazowy 2,20 / -
Godzinny 3,80 / 6
Dobowy** 8/ 13,40
Miesięczny 79 / 118
Półroczny 462 / 620
Roczny 924 / 1118
* bilety ważne są we wszystkich środkach komunikacji (także pociągach) w granicach miejskiej strefy, obejmującej również położone poza granicami Grazu lotnisko
** w Grazu, w przeciwieństwie do Częstochowy, jest ważny w komunikacji nocnej
Tomasz Haładyj
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa
http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,86251,4674002.html
|