Przywódca brytyjskich konserwatystów, David Cameron, jest piratem drogowym. Dziennik "Daily Mirror" złapał go na wielu wykroczeniach w Londynie.
David Cameron, który energicznie propaguje walkę ze zmianami klimatycznymi, w każdą środę jeździ do parlamentu na rowerze i... wtedy wstępuje w niego demon. Reporterzy "Daily Mirror" jeździli za nim przez trzy takie rowerowe dni i tylko jednego udokumentowali fotograficznie, jak dwukrotnie przejechał skrzyżowanie na czerwonych światłach, jechał ulicą jednokierunkową pod prąd i objechał wysepkę ze złej strony.
David Cameron przeprosił za te wykroczenia, ale ujęła się za nim organizacja walcząca o prawa rowerzystów CTC. Jej dyrektor, Kevin Mayne, powiedział, że winne są brytyjskie przepisy drogowe i oznakowanie ulic, gdyż w innych krajach Europy rowerzyści mają osobne światła i wydzielone pasy, po których mogą jeździć w obie strony nawet na ulicach jednokierunkowych.
Przywódca brytyjskich konserwatystów już raz zasłużył sobie na krytykę z powodu swego rowerowego hobby. Dwa lata temu wytknięto mu, że sam jeździł wprawdzie do parlamentu na rowerze, ale za nim jechała limuzyna wioząca potrzebne mu do pracy dokumenty.
Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5048015.html
Zobacz też
wideo
* * *
Tutaj artykuł o walce producenta samochodów
Porsche z obecnym burmistrzem Londynu Kenem Livingstone'em.
A
tutaj o sylewtkach dwóch najpowżniejszych kandydatów na stanowisko burmistrza Londynu.