27 kwietnia 2008
Ryzykowna jazda (24-04-2008) SPGWRowerzyści i piesi część ulicy Maślickiej muszą pokonywaćj ezdnią
Mieszkańcy wrocławskich Stabłowic i Maślic często, żeby dotrzeć do pracy, muszą pokonać trasę, która wiedzie przez ulicę Maślicką. Niestety na odcinku ponad 200 metrów nie ma tam ani ścieżki rowerowej, ani chodnika. Kilka miesięcy temu o mało nie przypłacił tego życiem rowerzysta Mirosław Wróbel. – Rano przejeżdzałem rowerem przez kawałek ulicy Maślickiej. W pewnym momencie musiałem zjechać na jezdnię, bo dróżka skończyła się, a chodnika tam nie ma. Nagle rozpędzony samochód zahaczył mnie lusterkiem – opowiada emeryt. Rowerzysta upadł na asfalt, roztrzaskał sobie głowę i złamał rękę. Karetka zabrała go do szpitala. – To było straszne, mogłem wtedy zginąć – wspomina przerażony.
To nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek. – Wczoraj ledwo uniknęłam potrącenia na tym samym odcinku – denerwuje się Agnieszka Włodarz z Maślic. Rowerzyści i piesi czuliby się tam o wiele bezpieczniej, gdyby powstało tam około 250 metrów ścieżki rowerowej lub chodnika, bo tyle zaledwie brakuje. – Nie mogę zrozumieć, dlaczego ta część drogi gruntowej nie została zagospodarowana na ten cel – dziwi się poszkodowany. Próbował walczyć o ścieżkę na własną rękę, niestety, bez skutku. Na feralnym odcinku ulicy Maślickiej najczęściej pojawiają się piesi i rowerzyści, którzy chcą ze Stabłowic dostać się do przystanku autobusowego linii 103. Niektórzy rowerzyści, tak jak pan Mirosław, jadą ulicą, ale większość przechodzi lub przejeżdża wydeptaną wąską dróżką obok jezdni. Ta jednak dostępna jest tylko, kiedy jest sucho. Gdy popada, nie da się nią już przejechać.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu. Okazało się, niestety, że z technicznego punktu widzenia, przynajmniej teraz, wybudowanie tam ścieżki jest niemożliwe. – Na tym odcinku nie ma do tego warunków. Aby powstała tam ścieżka, najpierw trzeba by przykryć rów, który biegnie wzdłuż ulicy, a potem przebudować ten odcinek drogi. Wiąże się to z ogromnymi nakładami finansowymi – wyjaśnia Ewa Mazur z ZDiUM we Wrocławiu. – Ciężko jest też zrobić choć coś prowizorycznego – dodaje.
Problem na pewno rozwiąże poważna przebudowa całej ulicy Maślickiej, ale ta jest w planach dopiero za kilka lat. Sytuację rowerzystów i pieszych mógłby wcześniej poprawić znak drogowy ostrzegający kierowców i ograniczający prędkość. Zwróciliśmy się więc o pomoc do wydziału inżynierii miejskiej urzędu miasta we Wrocławiu. – Jest to, oczywiście, możliwe. Przyjrzymy się temu odcinkowi drogi – obiecała Katarzyna Kasprzak z wydziału inżynierii miejskiej. Pomysł będzie miał jeszcze większą szansę na realizację, gdy mieszkańcy napiszą do wydziału wniosek z zebranymi podpisami.
Joanna Micyk
Współpraca: JK
|