Przybyła kolejna przeszkoda w wąskim gardle na ciągu pieszo-rowerowym przy Legnickiej we Wrocławiu - poinformował Alert 24 internauta Radez. Kolejny słup na ciągu pieszo-rowerowym przy byłej zajezdni na ul. Legnickiej we Wrocławiu
Na wysokości przystanku autobusowego na rogu Legnickiej i Kwiskiej kończy się ścieżka rowerowa. Zaraz za przystankiem jest kilkunastometrowy przewężony odcinek, gdzie często muszą mijać się rowerzyści i piesi. Nie można zejść na pobocze, bo chodnik od strony ulicy odgradza płot, a z drugiej strony wysokie ogrodzenie zajezdni tramwajowej. I właśnie w tym miejscu pojawiło się dodatkowe utrudnienie.
- Miasto od jakiegoś czasu wdraża system informacji miejskiej (SIM) - przy ulicach w całym Wrocławiu pojawiają się słupy z drogowskazami do różnych instytucji i miejsc. Słupy zazwyczaj lokowane są poza chodnikiem, niestety, na ul. Legnickiej, koło byłej zajezdni tramwajowej, słup postawiono w środku bardzo wąskiego przejścia, które pełni funkcję ciągu pieszo-rowerowego. Z punktu widzenia obowiązujących przepisów ciąg taki winien mieć min. 3,5 m szerokości. Ten ma nieco ponad 2 metry. Z trudem wymijają się tu dwa rowery, a kiedy idzie pieszy, trudno w ogóle mówić o mijaniu. W przewężeniu stoją już dwa słupy trakcyjne i jeden słupek oznakowania, które znacznie pogarszają przepustowość ciągu. Teraz stanął tam dodatkowy słup SIM - napisał na Alert24 Radez.
Radez dodaje, że to miejsce jest klasycznym wąskim gardłem w sieci tras rowerowych - w koncepcji tras rowerowych Wrocławia przebiega tędy główna trasa prowadząca z Kozanowa, Pilczyc, Maślic i Gądowa do centrum. Ruch jest tu naprawdę spory, co można zaobserwować gołym okiem. Dodatkowo dużo osób zmierza tędy do pobliskiego skateparku. A miasto, zamiast likwidować wąskie gardła, co jest zapisane w koncepcji, dokłada kolejną przeszkodę.
Radez: - A przecież słup SIM nie jest podłączony do żadnej sieci podziemnej, więc mógł stanąć w zupełnie innym miejscu. Jednak nikt w urzędzie nie pomyślał o niebezpieczeństwie i uciążliwości, jaką spowoduje.
Internauta powołuje się również na rozporządzenie ministra transportu z 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie, które stanowi, że "obiekty i urządzenia w pasie drogowym, przeznaczone dla uczestników ruchu, powinny zapewniać bezpieczeństwo ich użytkowania".
Ewa Mazur, rzeczniczka wrocławskiego Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, wyjaśnia, że słup został wbity w chodnik, a nie w ścieżkę rowerową, więc rowerzyści na tym odcinku powinni jeździć ulicą lub schodzić z roweru i prowadzić go obok siebie. - W tym miejscu już są wysokie słupy trakcyjne, a nowy słup jest postawiony w linii z już istniejącym, więc dodatkowo nie utrudnia on ruchu - tłumaczy Ewa Mazur. Rzeczniczka dodaje, że słupa nie można było ustawić gdzie indziej. - Musiałby on stać albo na jezdni, albo na torowisku. A to już mogłoby zagrażać bezpieczeństwu.
- Najwidoczniej słup w krytycznym przewężonym ciągu pieszo-rowerowego nie stanowi dla urzędników problemu - ubolewa Radez. Internauta zapewnia, że to miejsce pojawi się w Galerii Wrocławskich Idiotyzmów "Łup w słup".
Chcesz mieć zawsze świeże informacje z Twojego regionu? Ściągnij alertownię na swoją stronę internetową!
** Wszystkie dyskusyjne, zdaniem rowerzystów, rozwiązania komunikacyjne zobaczymy w
portalu Rowerowy Wrocław
Źródło: Alert24.pl
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5200940.html