Krytyczna masa problemów (07.11.2008) wfp.pl

Wrocławski działacz rowerowy potrącony przez samochód

Wypadek Cezarego Grochowskiego stał się pretekstem do nagłośnienia kwestii bezpieczeństwa rowerzystów na wrocławskich drogach. Użytkownicy jednośladów skarżą się na dyskryminację i „samochodowy terror”.

Plac Bema, godzina 18. Jak w każdy ostatni piątek miesiąca, zgromadziły się tu dziesiątki wrocławskich rowerzystów. Podczas tradycyjnego przejazdu przez miasto, znanego jako Masa Krytyczna, chcieli pokazać kierowcom i władzom, że są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu i w ten sposób powinni być traktowani. Tym razem jednak Masa miała wyjątkowy charakter. - Dzisiaj jedziemy dla Cezarego – mówił przez megafon Radek Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. – Jedziemy dla wszystkich ofiar bezmyślności kierowców.

Cezary Grochowski, wieloletni działacz inicjatyw pro-rowerowych, członek zarządu Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej i Dolnośląskiej Fundacji Ekorozwoju, został dzień wcześniej potrącony przez kierowcę osobowego volvo. Obecnie przebywa w szpitalu po operacji złamanej ręki.

Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ulic Drobnera i Dubois. Rowerzysta jechał na wprost, w kierunku mostu Uniwersyteckiego. Do wypadku doszło prawdopodobnie dlatego, że kierowca samochodu, łamiąc przepisy ruchu drogowego, skręcił w prawo z lewego pasa ruchu. Jak informuje WIR, był to młody człowiek bez odrobiny wyobraźni, typowy pirat drogowy. Zamiast ustawić się w kolejce na prawym pasie, przeznaczonym do skrętu w prawo, jechał lewą stroną i w ostatniej chwili skręcił, uderzając w Grochowskiego. W takiej sytuacji rowerzysta nie miał szans na reakcję. 

Wypadek rowerowego działacza nie jest odosobnionym incydentem. Do podobnego zdarzenia doszło tydzień wcześniej, 23 października, na skrzyżowaniu ulic św. Mikołaja i Rzeźniczej. Rowerzysta jadący w kierunku Rynku został potrącony przez samochód osobowy, który nadjeżdżając z lewej strony nie ustąpił mu pierwszeństwa.

Wspólny interes

Na piątkową Masę Krytyczną rowerzyści przybyli zaopatrzeni w gwizdki. – Może nie są nas tysiące, ale na pewno będziemy głośni - mówił Radek Lesisz. – Zaprotestujmy przeciwko terrorowi kierowców. Kilkoro studentów pojawiło się zabandażowanymi twarzami ociekającymi sztuczną krwią. Co prawda była to tylko haloweenowa charakteryzacja, ale doskonale wpisywała się w charakter wydarzenia. - Statystyczni rowerzyści mają nadreprezentację wśród ofiar wypadków drogowych – twierdzi Lesisz. Wiele osób, zgromadzonych w piątek na pl. Bema, miało do opowiedzenia historie o niefortunnych kontaktach z samochodami. Błażej Janik nieomal stracił przednie koło, kiedy na ulicy Powstańców Śląskich kierowca niespodziewanie ruszył z parkingu. Inny rowerzysta opowiadał o tym, jak został zaczepiony samochodowym lusterkiem. – Spisałem  numer rejestracyjny i do kierowcy dotarła policja. Karę zapłacił jednak wyłącznie za to, że miał nieważne dokumenty. - Rowerzysta jest przez kierowców traktowany gorzej niż pies – mówi nam inna uczestniczka Masy. – Na ulicach panuje absolutny samochodowy terror.

Celem środowiska rowerowego nie jest jednak przeciwstawianie interesów kierowców i rowerzystów. Bezpieczeństwo na drodze jest bowiem wspólną sprawą wszystkich jej użytkowników. - W wielu europejskich miastach udało się zintegrować ruch samochodowy i rowerowy za pomocą tworzenia stref ograniczonej prędkości i innych rozwiązań uspokajających ruch – wskazuje Lesisz. – Nie zawsze konieczne i pożądane jest budowanie ścieżek rowerowych.    
 
Łączyć zamiast dzielić

Według niektórych przedstawicieli środowiska rowerowego, hegemonia idei wydzielania ścieżek dla jednośladów odwraca uwagę od realnych zagrożeń. Powszechne przekonanie, że ścieżki rowerowe stanowią lekarstwo na wszystkie problemy jest odwracaniem kota ogonem. Coraz więcej zwolenników zyskuje idea integracji ruchu rowerowego i samochodowego. Jako argumenty przytacza się poprawienie widoczności i świadomości współistnienia różnych użytkowników dróg, możliwość wykorzystania istniejącej infrastruktury oraz uspokojenie ruchu, które przyniesie korzyści wszystkim użytkownikom jezdni. Istotny jest również aspekt wykonalności. Jak pokazuje przykład Wrocławia, na budowę nowych dróg zaopatrzonych w ścieżki rowerowe trzeba często czekać latami, a objęcie siecią ścieżek całego miasta jest niewykonalne. Radek Lesisz przytacza w tym kontekście Brytyjską Krajową Strategię Rowerową, która przedstawia hierarchię działań wspierających ruch rowerowy. – Na pierwszych miejscach pojawiają się w niej zalecenia ograniczania prędkości samochodów, wyznaczanie pasów dla rowerów, zmiany organizacji ruchu, a dopiero w ostateczności – budowa wydzielonych dróg rowerowych. We Wrocławiu jest dokładnie odwrotnie. Harmonijne współistnienie samochodów i rowerów wymaga oczywiście znajomości i przestrzegania przepisów przez obie strony. Dlatego tak ważne jest prowadzenie akcji informacyjnych i edukacyjnych, dotyczących przepisów ruchu drogowego.

Kornelia Trytko
http://www.wfp.pl/wroclaw-miasto/archiwum/35/08.jpg