27 kwietnia 2009
[WAW] Coraz więcej wypadków ulicznych (27.04.2009) GWZatrważający raport o bezpieczeństwie na warszawskich ulicach ogłosił Zarząd Dróg Miejskich. Jesteśmy w ogonie europejskich stolic - liczba zabitych zamiast maleć rośnie
Człowiek ginie u nas średnio co trzy dni. W zeszłym roku śmierć poniosło aż 125 osób. Ponad połowa to piesi. Liczba zabitych w porównaniu z rokiem 2007 wzrosła aż o 15. W Berlinie czy w Paryżu na drogach w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców ginie rocznie cztery razy mniej ludzi.
Okazuje się, że sama liczba wypadków w stolicy nieznacznie spadła - z 1560 do 1450. Ich skutki są jednak bardziej dotkliwe. - To fatalne dane. A przecież Polska zobowiązała się, że w latach 2007-13 liczba ofiar na drogach zmniejszy się dwukrotnie. Obawiam się, że w Warszawie nie mamy na to szans - komentuje dr Andrzej Brzeziński z Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej.
Do wypadków najczęściej dochodziło na ruchliwych skrzyżowaniach, m.in. przy Dworcu Wileńskim na Pradze, u zbiegu Al. Jerozolimskich i Kruczej, na Czerniakowskiej przy Gołkowskiej. Na liście niebezpiecznych miejsc są takie, które powtarzają się od lat. To np. skrzyżowanie Marszałkowskiej ze Świętokrzyską czy przejście dla pieszych u wylotu tunelu Trasy W-Z pod pl. Zamkowym, gdzie doszło do sześciu wypadków. Zostało w nich rannych czterech pieszych, których najechały samochody. Tu sytuacja ma się w końcu poprawić przy okazji remontu Trasy W-Z. Niestety, dopiero w przyszłym roku, kiedy powstanie sygnalizacja świetlna i perony przy wspólnym przystanku dla tramwajów i autobusów.
Przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich twierdzą, że w przypadku wszystkich niebezpiecznych miejsc zawsze zastanawiają się, co można zrobić, by wypadków było mniej. - Oprócz montowania sygnalizacji świetlnych staramy się np. budować ronda na mniejszych skrzyżowaniach. Według statystyk od razu robi się tam bezpieczniej. Jednak egzekwowanie przepisów np. dotyczących prędkości należy już do policji - mówi Urszula Nelken, rzeczniczka ZDM.
A przekraczanie prędkości to po nieprawidłowym przejeżdżaniu przejść dla pieszych i nieprzestrzeganiu pierwszeństwa przejazdu najczęstsza przyczyna wypadków.
Według mł. insp. Wojciecha Pasiecznego ze stołecznej drogówki do większej liczby zabitych w zeszłym roku przyczyniła się łagodna zima. - Na ulice wyjechało znacznie więcej kierowców i na dodatek mieli więcej okazji do przyciśnięcia pedału gazu - twierdzi Pasieczny. Jego zdaniem na tle innych krajów nasze statystyki wypadków są druzgocące. - U nas w 100 wypadkach ginie średnio 12 osób, a w Niemczech tylko dwie. To wynika przede wszystkim z fatalnej kultury jazdy. W wielu przypadkach sprawcami wypadków są też sami piesi, którzy np. wchodzą na jezdnię przy czerwonym świetle - dodaje.
Co zamierza zrobić policja, żeby poprawić te statystyki? - Ściśle współpracujemy z ZDM. W miejsca, w których dochodzi do większej liczby wypadków, często kierujemy patrole. Przymierzamy się też do montowania większej liczby fotoradarów. W tym przypadku czekamy jednak na uchwalenie ustawy, która pozwoli automatycznie identyfikować tablice rejestracyjne i szybko wystawiać mandaty. Na razie jest to niezwykle czasochłonne - twierdzi Wojciech Pasieczny.
Według Andrzeja Brzezińskiego, żeby zmniejszyć liczbę ofiar na drogach, trzeba działać o wiele bardziej energicznie. Gotowy jest program poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego w stolicy autorstwa jego i firmy Transeko. Zakłada m.in. znacznie więcej fotoradarów. Inna propozycja to wydzielenie w Śródmieściu stref dla pieszych i rowerzystów oraz stref o ograniczonym ruchu aut. Trzeba też zweryfikować sensowność wielu przejść. - Prawdziwe kuriozum to np. zebra bez świateł przez sześć pasów ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r. - wymienia Andrzej Brzeziński.
Proponuje też zmiany w przepisach o ruchu drogowym. Pieszy, który chce przejść przez jezdnię, powinien być jeszcze bardziej uprzywilejowany. Według niego tak jak w wielu krajach Europy Zachodniej kierowcy powinni się zatrzymywać, jeśli ktoś zamierza przejść przez zebrę. Program poprawy bezpieczeństwa na razie czeka na zatwierdzenie przez urzędników z biura drogownictwa w ratuszu.
Twój glos jest dla nas ważny! Powiedz co myślisz, wypełnij ankietę Powiedz co myślisz, wypełnij ankietę. Zapraszamy!
Krzysztof Śmietana
http://miasta.gazeta.pl/
|