03 stycznia 2005
Rowerem po wrocławskim rynku? (16.06.2003) Słowo Polskie Rowerem po wrocławskim rynku? Tak, ale tylko jeden dzień w roku i w asyście policji. Wczoraj około dwustu cyklistów, a wraz z nimi prezydent Rafał Dutkiewicz, także na rowerze, świętowało Dzień bez. Samochodu.
Kilkanaście minut po godzinie "12 na Rynku zrobiło się głośno od rowerowych dzwonków i trąbek. Na grupę około dwustu rowerzystów czekał tam prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Jak zapewniał, sam w miarę systematycznie jeździ na rowerze. Czy cykliści są dyskryminowani? - Nie sądzę- odpowiadał Dutkiewicz. - Ale z pewnością w mieście można i trzeba jeszcze zrobić wiele, by polepszyć ich sytuację - stwierdził. Podczas spotkania z przedstawicielami Koalicji Rowerowy Wrocław przy fontannie w Rynku, Dutkiewicz powtórzył swoje zapewnienie, że będzie starał się, by we Wrocławiu powstawało więcej ścieżek rowerowych i by ich jakość była lepsza. Zapewnił także, iż przedstawiciele' stowarzyszeń promujących jazdę rowerem będą zapraszani przez władze miasta do rozmów na temat wytyczania nowych tras rowerowych. .
Co z dopuszczeniem rowerów na Rynek. - Jestem przeciwnikiem - odpowiadał Dutkiewicz. - To zbyt niebezpieczne dla pieszych.
Wrocławscy rowerzyści uważają, że promocja jazdy rowerem połączona z budową ścieżek rowerowych pozwoli uniknąć grożącego nam paraliżu komunikacyjnego w mieście. Choć mamy ponad 100 kilometrów ścieżek rowerowych, to podstawowym problemem jest brak spójnego planu powstawania tras. Najgorzej - według nich - jest z dojazdem do centrum miasta. Jedna z ich propozycji zakłada, by ulica Szewska stała się rowerowym korytarzem pomiędzy południem a północą miasta.
Prezydent w "nagrodę" za zakaz wjazdu rowerów na Rynek musiał przejechać się dziecięcym bicyklem.
Wojciech Szymański
|