16 lipca 2007
Rozmawiajmy (19.11.2003) GWPrzy każdej okazji przedstawiciele miasta podkreślają dumnie, że w Polsce jesteśmy pionierami w budowie ścieżek rowerowych. Z kolei ekolodzy skarżą się, że ścieżki nie są połączone, co zniechęca do korzystania z roweru. Wczoraj te opinie mogliśmy skonfrontować z sytuacją w Dreźnie. Na konferencję przyjechali do Wrocławia przedstawiciele władz tego niemieckiego miasta i tamtejsi zieloni.
Co się okazało? Że w Dreźnie ścieżek jest ponad dwa razy więcej, że tworzą one spójny system i że tam władze miejskie konsultują swoje pomysły z ekologami.
A u nas? Dopiero niedawno, z inicjatywy organizacji pozarządowych, powstał Okrągły Stół Rowerowy, przy którym dyskutują ekolodzy z urzędnikami. Od niedawna inżynierowie ZDiK-u podczas projektowania remontów pytają o zdanie ekologów.
I bardzo dobrze. Wspólne spotkania, konferencje i rozmowy to punkt wyjścia, pierwsze przymiarki do powstania dobrego zwyczaju rozmowy, której w Polsce brakuje. Idzie zima, miejmy nadzieję, że w czasie długich wieczorów problem braku rozmów przemyślą obie strony. I że od tego gadania przybędzie nam dróg dla rowerów.
A jeśli władze dalej będą trąbić o ponad stu kilometrach, to wystarczy powiedzieć, że zdaniem fachowców nasze ścieżki nabiorą spójności, gdy ich długość przekroczy 250 km. Jak dobrze pójdzie - za rok będziemy mieli 135 km.
Błażej Zimnak
|