01 stycznia 2005
Most pod mostem (14.4.2003) Gazeta Wyborcza
Most pod mostem
Nie trzeba budować przejścia dla pieszych na jezdni za mostem Pokoju, bo może je zastąpić kładka, nad wodą
Wielokrotnie pisaliśmy już, że projekt przebudowy mostu Pokoju nie przewiduje przejścia dla pieszych przez drogę biegnącą przez most. Miałoby ono łączyć nadodrzańskie deptaki. Głównie chodzą nimi studenci – to droga między Uniwersytetem i Politechniką. Właśnie środowiska akademickie pierwsze zwróciły uwagę na ten problem. Opisaliśmy go już w październiku ubiegłego roku.
Wprawdzie dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Miejskiego Zbigniew Komar zapowiedział ostatnio, że być może w przyszłości przejście będzie można zbudować, ale jest też inny pomysł na rozwiązanie problemu - budowa kładki pod mostem Pokoju.
Taki projekt zgłosił inżynier Grzegorz Andersz. Uważa on, że można by ją wybudować niedużym nakładem kosztów, nawet poniżej miliona złotych. - Jeśli woda podchodziłaby za wysoko, to po prostu kładkę na kilka dni trzeba by było zamykać. Jej samej natomiast woda by nie zaszkodziła, ponieważ miałaby ażurową konstrukcję - mówi inż. Andersz.
Wspólnie z architektem Piotrem Urbanowiczem przygotowali wizualizację takiego rozwiązania. - Łatwo ją zbudować, trzeba w dno wbić dwa do czterech pali, na których będzie się opierać - tłumaczy Grzegorz Andersz.
Zarząd Dróg i Komunikacji uważa, że takie rozwiązanie nie jest zgodne z prawem wodnym. - Bo przeszkadzałoby żegludze na Odrze - mówi Krzysztof Kiniorski, rzecznik ZDiK. Jednak i na to byłaby rada. - Miałem podobny pomysł, ale chodziło mi o szlak spacerowy wokół Wielkiej Wyspy. Trzeba po prostu kładkę podwiesić do przyczółków mostowych, tak jak więzienną pryczę. Wtedy w razie potrzeby można by ją składać - mówi Mirosław Miturski z Regionalnego Zarządu Dróg Wodnych.
Marek Szempliński
|