03 stycznia 2005
Bez pomysłu (04.07.2004) Gazeta Wyborcza
Jedna ścieżka rowerowa biegnie wzdłuż ulicy, druga przez park. Urzędnicy zapomnieli je połączyć - oddziela je chodnik i żywopłot
To niecodzienne rozwiązanie drogowcy zafundowali wrocławianom na nowo wybudowanej ulicy Racławickiej, między wiaduktem kolejowym a osiedlem Howella. Stara ścieżka biegnie od strony parku Grabiszyńskiego wzdłuż ulicy Stolarskiej. Kończy się na Racławickiej, choć po przejściu tej ulicy ścieżka biegnie dalej między ogródkami działkowymi a basenem przy ul. Skarbowców. Zresztą przejścia przez jezdnię także nie ma.
Dlaczego nie uwzględniono istniejących ścieżek? - To się zdarza, kiedy drogę budujemy od nowa. Nie wszystko uwzględnione jest na planach. A ścieżki w parku w ogóle nam nie podlegają - tłumaczy Krzysztof Kiniorski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Komunikacji.
Obiecuje, że pracownicy ZDiK obejrzą to miejsce. - Połączymy te ścieżki, jeżeli nie będzie to wymagało wielkich inwestycji - obiecuje.
To nie pierwsza wpadka projektantów ul. Racławickiej. Pisaliśmy już, że zmodernizowana Racławicka przecięła stare trasy rowerowe i piesze, które biegły wzdłuż nasypów kolejowych. Teraz trzeba nadkładać drogi, żeby przejść przez przejście dla pieszych. Nikt też nie zauważył, że tutaj mieszkańcy Wrocławia przyjeżdżają samochodami do parku, na ogródki i basen. I nie urządził parkingów.
*
CEZARY GROCHOWSKI z Dolnośląskiej Fundacji Ekorozwoju, która wchodzi w skład Koalicji Rowerowy Wrocław
To kolejny przypadek, który pokazuje, że wrocławskim urzędnikom nie chodzi o ułatwienia dla rowerzystów, tylko o statystykę. Chcą pochwalić się, jak dużo budują ścieżek. Takich miejsc jak Racławicka możemy pokazać więcej.
Marek Szempliński
|