29 maja 2005
[ŁÓDŹ] Policjanci na rowerach pilnują bezpieczeństwa w parkach (26.05.2005) Gazeta WyborczaZamiast radiowozów mają pojazdy dwukołowe, a czapkę policyjną zamienili na ochronne kaski
Starszy sierżant Sławomir Kowalski jechał parkową alejką w towarzystwie kolegi z pracy, starszego sierżanta Tomasza Popławskiego. Obaj przesiedli się z radiowozów na rowery na początku maja. I wcale tego nie żałują. - Nie możemy narzekać na brak adrenaliny - zapewnia Kowalski.
Popołudnie było ciepłe i słoneczne. Nagle "rowerowi" policjanci zobaczyli sporą grupę nastolatków. Widać było, że młodzieńcy nie są w pokojowych nastrojach. Używali słów uznawanych powszechnie za obraźliwe, wygrażali sobie nawzajem pięściami. Zanosiło się na bójkę.
Policjanci nacisnęli na pedały i w mgnieniu oka podjechali do rozjuszonych nastolatków. Ci stracili animusz, grzecznie podawali swoje dane. Popławski i Kowalski wezwali radiowóz. Jednego z chuliganów trzeba było przewieźć na komisariat - miał przy sobie telefon komórkowy skradziony kilka dni temu podczas rozboju. Akcji przyglądali się łodzianie zażywający nad stawami wiosennego słońca. - Jesteśmy tu, żeby wypoczywający też mogli się czuć bezpiecznie - wyjaśnia sierżant Popławski. - Do parków i lasów z oczywistych względów radiowozy nie powinny wjeżdżać zbyt często. My, na rowerach, nie zanieczyszczamy środowiska i możemy dyskretnie czuwać nad bezpieczeństwem.
Rowerowe patrole można spotkać m.in. w Arturówku, nad stawami Jana i Stefańskiego czy w parku Poniatowskiego. Stanowią niecodzienny widok. Funkcjonariusze ubrani są w granatowe spodenki, białe skarpetki i jasne koszulki z napisem "policja". Zamiast czapek mają kaski ochronne. A blankiety na mandaty wożą w kuferkach przy bagażniku. - To ludzi trochę dziwi, czasem się uśmiechają, ale z sympatią - zapewnia sierżant Kowalski.
Obaj panowie to ochotnicy. Do służby w patrolach rowerowych zgłosili się, bo chcieli poprawić formę i pooddychać świeżym powietrzem. - Dopiero później dowiedzieliśmy się, że przysługuje nam za to także dodatek finansowy - mówi Kowalski.
Sierżantom podobają się w nowej pracy widoki. - Szczególnie, gdy przygrzeje słońce i ludzie zaczynają się opalać - żartują. Męczy ich trochę wysoka temperatura. - Ale za to mamy umięśnione łydki i dobrą kondycję - podkreślają.
Policjantów rowerowych jest w Łodzi dziesięciu. - Pilnują porządku w ciepłe dni i doskonale się sprawdzają - zapewnia podinspektor Marek Wawrowski, zastępca naczelnika sekcji zabezpieczenia miasta. - Nie tylko w drobnych sprawach. W ubiegłym sezonie policjanci na rowerach zatrzymali w Arturówku pedofila na gorącym uczynku. Na Zdrowiu schwytali złodzieja grasującego na skrzyżowaniu i odkryli miejsce, w którym mężczyzna handlował nielegalnym alkoholem.
Agnieszka Urazińska
za: http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,2732212.html
|
|
|
|
|