03 sierpnia 2005
Jest wolny, chociaż zabił (02.08.2005) interia.plSąd nie widział podstaw do aresztowania. Jechał pod wpływem alkoholu, śmiertelnie potrącił rowerzystę i uciekł z miejsca wypadku. Ale sąd uznał, że nie trzeba go aresztować.
Kiedy pijany kierowca zabija człowieka, policja i prokuratura zawsze domagają się aresztowania. Tak było i tym razem, jednak sąd uznał, że nie było żadnych przesłanek, by mężczyznę osadzić w areszcie.
- Jego osadzenie w tymczasowym areszcie spowodowałoby trudną dla rodziny sytuację - mówi wiceprezes Sądu Okręgowego w Szczecinie. Chodzi o to, że mężczyzna spłaca kredyty, a więc musi pracować.
Dodajmy, że kierowca zabił ojca ośmiorga dzieci. Za jazdę pod wpływem alkoholu, spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi do 12 lat więzienia.
http://fakty.interia.pl/news?inf=652213
|
|
|
|
|