12 stycznia 2007
Miasto zamknięte przez remonty (02.07.2006) GWMiasto zamknięte przez remonty
Nigdy jeszcze Wrocław nie był rozkopany tak jak w tej chwili. W piątek, żeby przejechać przez miasto, trzeba było stracić ponad dwie godziny, choć było jeszcze otwarte skrzyżowanie Powstańców Śląskich i Swobodnej, przez które od wczoraj nie można już jeździć
Drogowcy zamknęli skrzyżowanie Powstańców Śląskich i Swobodnej dzień później niż planowali, bo na mokrej po deszczu nawierzchni nie mogli w nocy z piątku na sobotę nakleić żółtych pasów. Dzisiaj, po weekendzie, będziemy mieli dzień prawdy. Jednak trudno liczyć na cud - korki są nieuniknione. Dało się to odczuć już w niedzielę. Przejazd przez Wrocław przypomina grę komputerową, której uczestnik musi wydostawać się z ciągle zmieniającego się labiryntu.
Znający dobrze miasto kierowca, który wpada do Wrocławia od południa, z węzła bielańskiego, ulicą Karkonoską i chce dostać się na Karłowice, wie już od miesiąca, że najlepiej przedzierać się wprost do centrum, bo gdy zboczy na wschód, wstrzymają go zwężenia na Ślężnej, a potem zaraz wpadnie w korki na Borowskiej, przez którą wszyscy uciekają, żeby ominąć remontowany wiadukt na Armii Krajowej. Miasto skutecznie paraliżuje remont pl. Grunwaldzkiego i mostu Szczytnickiego. W ich okolicy są zawsze korki, których nie da się ominąć w żaden sposób. Jadący z węzła bielańskiego mogą próbować ominąć centrum, odbijając na zachód, żeby obwodnicą śródmiejską dostać się na most Milenijny. Po drodze są jednak wielkie korki na Hallera i Klecińskiej.
Pozostaje zatem jazda na wprost przez Powstańców Śląskich. Niestety, od wczoraj to też droga dla straceńców. Kierując się na Karłowice, można wybrać między dwoma objazdami. Pierwszy Zaolziańską, Komandorską i Bogusławskiego wyprowadzi nas do Świdnickiej, którą na wprost nie warto jechać z powodu remontów na ulicach Szewskiej i Widok. Po prawej stronie czyhają korki na placu Dominikańskim, Kołłątaja, skutek robót na Grunwaldzkim. Zatem można próbować w lewo, ale trzeba pamiętać, że korki na Piłsudskiego były nawet bez obecnych objazdów.
Drugi objazd: z Powstańców Śląskich odbijamy w lewo już przy Poltegorze, w Wielką, żeby do Piłsudskiego dojechać przez Zielińskiego. Ale jeśli będą korki na Piłsudskiego, to korki na Zielińskiego zaczną się kilkaset metrów przed skrzyżowaniem z ul. Swobodną. Uczestnik gry komputerowej wraca do punktu wyjścia i zaczyna od nowa albo resetuje komputer. W realnym życiu trzeba swoje odstać.
Najlepiej w czasie wakacji samochód zostawić w domu i przesiąść się na rower. Większych zakupów tak nie zrobimy, ale do pracy będzie szybciej, pewniej i zdrowiej.
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3457119.html
----
Nie było korków w mieście
Zamknięcie w niedzielę skrzyżowania ulic Powstańców Śląskich i Swobodnej utrudnia jeżdżenie po Wrocławiu, ale wczoraj nie powodowało dużych korków
Zygmunt Kwiecień, wrocławski taksówkarz: - Jeździ się dobrze. Wygląda na to, że wielu ludzi wyjechało na wakacje albo zostawiło samochody w domu i przesiadło się na rowery.
Przejazd samochodem z centrum na Krzyki wczoraj o godzinie 15.30 zajął nam 25 minut. Kierowcy, którzy pokonują tą drogę na co dzień, wiedzą, że można na to stracić o wiele więcej czasu i to bez zamkniętego skrzyżowania Powstańców Śląskich ze Swobodną.
Na objazdach zamkniętych ulic było wręcz pusto. Jedynie na ulicy Piłsudskiego trzeba było poczekać kilka minut przed światłami. Uwaga, wyjazd z Zielińskiego na Piłsudskiego jest zorganizowany trzema pasami. Jeden w prawo, dwa w lewo. Teraz w lewo wolno jeździć także pasem przeznaczonym dotąd wyłącznie dla autobusów.
|
|
|
|
|