|
12 stycznia 2007
Zmienne pasy (07.11.2006) GWRozmowa o zmiennych pasach ruchu ze Zbigniewem Komarem
Czy można zlikwidować korki we Wrocławiu, wprowadzając zasadę, że rano trzema pasami ulicy jeździmy do centrum, a po południu - w przeciwnym kierunku? Takie rozwiązanie na ul. Pilczyckiej (rozbudowanej do czterech pasów) zaproponował Marcin Taraszczuk, kandydat na radnego z Popowic, Kozanowa, Pilczyc i Szczepina, który startuje w wyborach z listy PO.
Marek Szempliński: Czy takie rozwiązanie zmniejszy korki?
Zbigniew Komar, zajmuje się w mieście projektami rozbudowy komunikacji szynowej. Wcześniej był wicedyrektorem Departamentu Rozwoju i Infrastruktury, wicedyrektorem Biura Rozwoju Wrocławia oraz pierwszym dyrektorem Zarządu Dróg i Komunikacji: Pomysł z powodzeniem jest stosowany w wielu miastach Europy i Ameryki. Polskie przepisy także przewidują taki sposób sygnalizacji świetlnej, która na drodze otwierałaby bądź zamykała poszczególne pasy ruchu. Jednak do tego rozwiązania musi być odpowiednio przygotowana droga.
Wiadomo, że musi mieć co najmniej trzy pasy, tak żeby przynajmniej jeden był w przeciwną stroną.
Do tego nie może rozdzielać ich pas zieleni ani torowisko tramwajowe. Najlepiej zmienne pasy ruchu sprawdzają się na otwartych przestrzeniach między osiedlami, na których drogi nie przecinają skrzyżowania. Taki rodzaj połączenia jest świetny na drogach prowadzących na stadiony i do hal widowiskowych, czyli tam, gdzie w tym samym czasie dużo samochodów jedzie w jednym kierunku.
Czy warto tak zorganizować dojazd na Kozanów?
To byłoby możliwe, gdyby torowisko tramwajowe, które ma powstać przy okazji modernizacji Pilczyckiej i Popowickiej zbudować po jednej stronie drogi. Jednak jest tam chyba za dużo skrzyżowań. Pytanie też - jak się rozkłada ruch na tej trasie. Czy rzeczywiście o określonych porach zdecydowana większość samochodów jedzie w tym samym kierunku. Moim zdaniem wielu podąża również w przeciwną stronę.
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3724257.html
|
|
|
|
|
