18 listopada 2007
Mieli dość aut, wybrali strefę spacerową (15-11-07) GW CzęstochowaSpór w Grazu o zamknięcie jednej z ulic można porównać z konfliktem o III Aleję - i tu, i tam osiągnięto kompromis. Z tym że w austriackim mieście zrobiono to przed rozpoczęciem inwestycji, a nie w jej trakcie. No i u nas "umowa" wciąż nie jest wykonana.
Hauptstrasse, główny deptak - zamknięty. Boczne uliczki - także. Parę równoległych - jakżeby inaczej... W Grazu, jak w każdym szanującym się europejskim mieście, centrum objęli w posiadanie piesi i rowerzyści.
I w tym pełnym harmonii mieście, w którym piesza strefa z roku na rok, przy aprobacie mieszkańców, się rozrasta - znienacka zaprotestowano. Powodem była wieść o planach zamknięcia niewielkiej Nautorgasse w sąsiedztwie rzeki Mury. Nie spodobało się to kupcom. - Tu są małe rodzinne sklepiki i warsztaciki. Żadne salony jak na Hauptstrasse. Turyści rzadko do nas przychodzą. Klienci muszą do nas dojechać, bo inaczej upadniemy - wspomina Thomas Rupert stojący przed sklepikiem w podcieniach kamienicy.
Reakcja kupców była tym dziwniejsza, że Austriacy nie są skorzy do protestów i ze zrozumieniem przyjmują wszelkie (na ogół udane) pomysły swoich władz. A jeśli się rozczarują, to przy następnych wyborach co najwyżej zmienią burmistrza.
Orzech do zgryzienia z Nautorgasse był jednak twardy: za zamknięciem ulicy byli z kolei... mieszkańcy. Mieli już dość samochodów warczących pod oknami.
Wówczas po raz pierwszy zastosowano w Grazu "Burgerbeteiligungsverfahren" - czyli współuczestnictwo mieszkańców w podejmowani decyzji. Podczas licznych spotkań podsuwali swoje pomysły, które potem oceniano i znowu dyskutowano. Ów głos doradczy zaowocował kompromisem: decyzją o utworzeniu na Nautorgasse nie strefy pieszej, lecz spacerowej.
Co to takiego? Piesi mają dla siebie więcej przestrzeni, ale wjazd samochodem nie jest całkowicie wykluczony. W przypadku Nautorgasse głównym posunięciem było takie zorganizowanie ruchu samochodów w okolicy, by uliczka przestała być przelotową: można więc w nią wjechać, ale wyjeżdża się z niej praktycznie w to samo miejsce. Dzięki temu przyjeżdżają tu ci, którzy mają konkretny interes.
To przypomina rozwiązanie, które ma być wprowadzone - po wielokrotnych zmianach koncepcji, w dodatku już w trakcie remontu - w III Alei. Tu wjazd będzie wyłącznie od ul. Dąbrowskiego, a wyjazd w ul. Popiełuszki. Ponieważ z II Alei nie będzie dało się bezpośrednio pojechać w Trzecią - do tej ostatniej dotrą tylko ci, którzy mają tam jakąś sprawę do załatwienia.
W Grazu Nautorgasse przestała być dwukierunkowa, co pozwoliło na wytyczenie miejsc postojowych po obu jej stronach. A na jezdni znaleziono miejsce na rowerowy kontrapas, czyli pas do jazdy rowerami pod prąd. To typowa w Grazu praktyka: rowerem można śmigać i po torach tramwajowych, i po deptakach, i pod prąd na większości ulic jednokierunkowych.
Dzięki dodatkowym miejscom na parkowanie można było urządzić na końcu Nautorgasse skwerek z placem zabaw - i to jego projekt udobruchał mieszkańców, którzy pogodzili się, że auta jednak zostaną.
Przykład Nautorgasse nie jest jednak argumentem za niezamykaniem ulic - w Grazu samochody w ścisłym centrum są niepożądane. To jedynie ostrzeżenie, że pieszej strefy nie należy rozszerzać ponad miarę ani tworzyć tam, gdzie handel jest finansowo słaby. Czyli: deptaki twórzmy tam, gdzie koncentruje się handlowe życie miasta. W naszym przypadku do zamknięcia najlepiej predysponowana jest II, a nie III Aleja.
Jutro - tramwaj jak na częstochowskiej Gajowej
Podyskutuj o Grazu
Czy w sprawie ruchu na III Alei moglibyśmy się dogadać? Czy nam także potrzebne byłoby Burgerbeteiligungsverfahren? Zadzwoń (034 367 20 20) lub napisz (www.graztomek.blox.pl. albo: tomas.haladyj@czestochowa.agora.pl)
Tomasz Haładyj
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa
http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,86251,4677660.html
|