18 listopada 2007

My już od dawna wzorujemy się na Amsterdamie - zdradza Antoni Szczyt z Urzędu Miejskiego w Gdańsku, odpowiedzialny za budowę dróg rowerowych.

Dziesięć lat temu do regularnej jazdy na rowerze przyznawał się 1 na 200 gdańszczan. - W 2005 r. na dwóch kółkach jeździł już 1 na 20 mieszkańców - mówi Antoni Szczyt, odpowiednik amsterdamskiego koordynatora budowy ścieżek. - Nasz cel to taki rozwój infrastruktury rowerowej, by w 2012 r. regularnie podróżował jednośladem 1 na 10 gdańszczan.

Ten plan nie uda się bez rozbudowy sieci ścieżek, i to takiej jakości jak te w Amsterdamie. - W latach 90. miasta biły rekordy w "budowie" tras rowerowych. Niektórym wydawało się, że wystarczy wiadro farby i pędzel, którym podzieli się chodnik - wspomina Szczyt. - Gdańsk był pierwszym miastem w Polsce, w którym zdecydowano: budowa ścieżek to tak samo poważne wyzwanie, jak budowa dróg dla aut. Nie ma prowizorki. Wzorem stolicy Holandii zdecydowaliśmy, że standardową nawierzchnią ścieżek w Gdańsku będzie czerwony asfalt - wyjaśnia urzędnik.

Oczywiście czerwony asfalt nie wystarczy, by z Trójmiasta zrobić polski Amsterdam. Potrzeba gęstej sieci ścieżek. W jej rozbudowie mają pomóc fundusze unijne, o które Gdańsk, Sopot i Gdynia zdecydowały się walczyć wspólnie. Dzięki środkom z UE do 2012 r. w Trójmieście ma być zbudowanych ok. 100 km dróg rowerowych w europejskim standardzie. - Z budową ruszamy w przyszłym roku - zapewnia Wojciech Ogint, wicedyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Sopocie.

- W ramach trójmiejskiego projektu planujemy także budowę 14 dużych parkingów dla rowerów. Będą pełniły rolę węzłów przesiadkowych, tak by ludzie mogli się tam przesiadać np. z własnych samochodów na rowery - tłumaczy Antoni Szczyt.

Rowerowe Trójmiasto

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 05 - 16