link_mdr


doreta bez recepty
duomox bez recepty
izotek bez recepty

prasa
2007 :
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 93 |
  min min min min min min min min min min min min
23 listopada 2007

Przystanek Warszawa-Berlin. Rowerem codziennie do pracy? (23.11.07) GW Wawa

W Warszawie rower powinien służyć do rekreacji - wciąż takie myślenie dominuje wśród urzędników. Mimo to coraz więcej osób jeździ nim na co dzień. Może kiedyś będzie ich tyle, co w Berlinie.

W stolicy Niemiec aż 10 proc. podróży po mieście odbywa się na rowerze. Dla porównania w Warszawie według różnych badań od 1 do 1,5 proc. Ale powoli także my, warszawiacy, przekonujemy się, że przy ogromnych korkach rower może być wygodnym i szybkim sposobem dotarcia do szkoły czy pracy.

Wiele osób chętnie przesiadłoby się na dwa kółka, ale boi się jeździć ruchliwymi ulicami. O infrastrukturze dla rowerów takiej jak w Berlinie można na razie pomarzyć. Chociaż liczby nie wydają się aż tak druzgocące. Jak twierdzi Stanisław Plewako, pełnomocnik ratusza ds. ruchu rowerowego, w stolicy jest już 250 km ścieżek rowerowych, czyli trzy razy mniej niż w Berlinie. Tyle że wliczone są w to także rekreacyjne szlaki rowerowe wyznaczone np. po lasach koło Anina czy Falenicy.

Prawdziwe miejskie drogi rowerowe liczą około 150 km. I w dodatku często niepołączonych ze sobą. Największym problemem jest brak ścieżek w Śródmieściu. Jedyna taka droga wzdłuż fragmentu Marszałkowskiej jest niemal pusta, bo prowadzi znikąd donikąd - zaczyna się przy Nowogrodzkiej i urywa przy pl. Konstytucji. Wbrew obietnicom Zarząd Dróg Miejskich nie wydłużył jej w tym roku na południe, wzdłuż ul. Waryńskiego.

Wciąż pokutuje u nas myślenie, że rower powinien służyć tylko do rekreacji. Wielu cyklistów pamięta jeszcze słowa rzecznika ZDM Marka Wosia sprzed kilku lat, który komentując samowolne wymalowanie przez warszawiaków ścieżki na Świętokrzyskiej, powiedział, że w Warszawie, w odróżnieniu od wsi, rower nie jest podstawowym środkiem transportu. W 2003 roku prezydent stolicy Lech Kaczyński tak się zaś odniósł do walki cyklistów o budowę ścieżek: "W Polsce można zauważyć tendencję do ślepego kopiowania rozwiązań z zachodnich miast. A przecież u nas nie jeździ się na rowerach tak masowo jak np. w krajach skandynawskich".

Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecała bardziej przyjazną politykę wobec rowerzystów. Na razie nowe ścieżki są głównie projektowane i wszyscy czekają na ich budowę.

Stanisław Plewako zapowiada zaś, że wzorem Berlina Warszawa będzie bardziej stawiać na wytyczanie tańszych pasów rowerowych na jezdni. - Gdy rok temu przyjechali do Warszawy przedstawiciele berlińskich organizacji wspierających rozwój ruchu rowerowego, zdziwili się, że u nas tylko powstają drogie, osobne ścieżki rowerowe. U nich pasy dla cyklistów na jezdni są bardzo popularne - opowiada.

W Warszawie nikt jednak nie wyobraża sobie, że takie pasy mogłyby powstawać na ruchliwych ulicach, np. w Al. Jerozolimskich czy na Marszałkowskiej. Na razie mają być wytyczone np. na spokojnej al. Wojska Polskiego, ale być może także na Zajęczej, czyli na zjeździe z mostu Świętokrzyskiego.

W tym przypadku ujawnia się jednak problem podejścia kierowców do cyklistów. Ci pierwsi często nie traktują osoby na rowerze jako pełnoprawnego uczestnika ruchu drogowego. Według raportu stowarzyszenia Zielone Mazowsze najczęstszą przyczyną kolizji i wypadków z udziałem rowerzysty jest nieustępowanie pierwszeństwa przez kierowcę. Analiza wykazuje, że tradycyjne akcje policji, która chce poprawić bezpieczeństwo rowerzystów, np. rozdając światła czy odblaski, nie są skuteczne. Trzeba przede wszystkim zmieniać podejście samych kierowców. Kluczowe jest także lepsze oznakowanie przejazdów rowerowych przez ulice, gdzie również dochodzi do wielu kolizji.

Cykliści liczą jednak, że kiedyś jazda na rowerze po Warszawie będzie tak samo przyjemna jak po Berlinie. Przypominają, że w zachodnich miastach do dwóch kółek przekonywano się stopniowo. Nasze walki o budowę ścieżek przypominają te same zmagania cyklistów z tamtych krajów sprzed 20-30 lat. Obyśmy jednak nie czekali tak długo.

Krzysztof Śmietana
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4698704.html?nltxx=1077927&nltdt=2007-11-23-04-06

ilosc komentarzy:
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ - dnia 2024 - 04 - 16
     
   
lista pozostałych artykułów w dziale prasa
  1. 1 - 12 |
  2. 13 - 24 |
  3. 25 - 36 |
  4. 37 - 48 |
  5. 49 - 60 |
  6. 61 - 72 |
  7. 73 - 84 |
  8. 85 - 93 |
  1. Groningen to miasto rowerów. A Gorzów? (13-11-07) GW Gorzów Wlkp
  2. Freiburg wsiada na rowery, tylko zazdrościć (15-11-07) GW Zielona Góra
  3. Rower potrzebny na co dzień i od święta (18-11-07) GW Olsztyn
  4. Holender bez roweru? Niemożliwe (12-11-07) GW Lublin
  5. Groningen: w jedną noc utrudniono ruch samochodów w śródmieściu (11-11-07) GW Gorzów Wlkp
  6. Rower w Barcelonie, spacer w Norymberdze (24-10-07) GW Kraków
  7. O segregacji i promilach u rowerzystów (25-10-07) GW Kraków
  8. Przystanek Warszawa-Berlin. Rowerem codziennie do pracy? (23.11.07) GW Wawa
  9. Berlin - miasto parków przyjaznych naturze (19-11-07) GW Wawa
  10. Oto komunikacyjny cud w stolicy Niemiec (18-11-07) GW Wawa
  11. Jak się jeździ rowerem przez Tallin (21-11-07) GW Białystok
  12. Zatrzymaj ruch jednym przyciskiem (28-11-07) DZ
 
home
o nas
działania i opinie
miasto
rekreacja
biblioteka
warto wiedzieć
aktualności
prasa