03 grudnia 2007
Jak koty, tylko że na dwóch kółkach (03-12-2007) SPGWTo był pierwszy taki wyścig rowerowy we Wrocławiu. Jego uczestnicy, oprócz pedałowania, musieli dowiedzieć się, na jakich drzwiach wisi informacja o kluczu do WC, policzyć kasy w supermarkecie, kupić w sklepie papierniczym nadmuchany balonik i skasować bilet w jednym z tramwajów z elektronicznym kasownikiem. Dziwne? Nie dla alleycatowców - pasjonatów wyścigów kurierskich, którzy po drodze na metę muszą wykonać różne zadania.
- Zawodnicy na starcie dostają listę, a później sami ustalają trasę. To cała istota rywalizacji, bo określenie alleycat wzięło się z języka angielskiego - od nazwy kota chadzającego własnymi ścieżkami - tłumaczy Paweł Puławski, współorganizator wyścigu.,
W pierwszym wrocławskim rajdzie bezkonkurencyjny okazał się Rafał Wodzicki, który pokonał dwunastu rywali i jedną konkurentkę. Zwycięzca zameldował się na mecie po 82 minutach.
Z natury ryzykant, nie oszczędzał się i tym razem. - Kilka razy śmignąłem na czerwonym świetle. Najniebezpieczniej było na placu Społecznym, ale udało się dojechać - żartował po wyścigu Rafał Wodzicki.
Justyna Kościelna - POLSKA Gazeta Wrocławska
http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/795299.html
|